Policjanci nie mają wątpliwości. W tej samej grupie na portalu społecznościowym co Łukasz W. z Chełma sprawca brutalnego zabójstwa macochy i ciężkiego poranienia przyrodniego brata, był przynajmniej jeden z chłopców podejrzanych o próbę wysadzenie w powietrze szkoły w Warszawie.
Miał na portalu konto "Eric Harris" – to imię zamachowca z Columbine High School w USA, który 20 kwietnia 1999 roku z Dylanem Kleboldem zastrzelił dwunastu rówieśników i jednego nauczyciela. Ranili także 24 osoby w szkole. To była największa masakra w amerykańskiej szkole która wstrząsnęła światem. Łukasz W. z Chełma miał konto Inkvizytor Reb.
W internercie można było znaleźć bardzo dokładne opisy masakry. Wiadomo, że bywalcy wymieniali się informacjami poprzez portal. Łukasz W. był bardzo aktywny. Już po jego zatrzymaniu, sprawie uważnie przyjrzeli się policjanci z wydziału do walki z cyberprzestępczością, którzy monitorują internet.
To komórka która prowadzi samodzielne działania. – Zgromadzony przez policjantów materiał był takiej wagi, że przekazano go wydziało do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw Komendy Stołecznej Policji – mówi asp. szt. Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy KSP.
Policjanci z Warszawy wymieniali się informacjami ze śledczymi z Chełma, którzy prowadzili dochodzenie w sprawie Łukasza W. i na bieżąco badali kontakty 14-latka. – Nie będziemy mówić o szczegółach tej współpracy – mówi kom. Ewa Czyż z chełmskiej komendy policji.
W efekcie zatrzymano czterech nastolatków w wieku od 15 do 17 lat, którzy planowali zdetonować bombę własnej roboty w technikum na warszawskiej Pradze.
Z informacji, do których dotarli reporterzy Polskiego Radia wynika, że tuż przed zatrzymaniem chełopcy mieli przeprowadzić próbę detonacji własnej produkcji bomby w lesie koło Rembertowa. Portal tvp.info podał, że nastolatkowie chcieli zdetonować ładunki wybuchowe w jednym z praskich techników, którego wszyscy byli uczniami. Według ustaleń policji, które podało RMF, planowali w ten sposób zemścić się na kolegach, którzy - jak twierdzą zatrzymani nastolatkowie - znęcali się nad nimi.
Policja apeluje do rodziców, aby zwracali uwagę na to, co robią w internecie ich dzieci.
– Internet jest bogactwem wiedzy, która może nas wzbogacać i być wykorzystana do dobrych celów. Ale internet niesie ze sobą także wiele treści bardzo niebezpiecznych. Przestępstwo nie ma dowodu osobistego – zamach może przeprowadzić dziecko lub dorosły. My jednak powinniśmy weryfikować to, czym nasze dzieci się interesują, także w internecie, rozmawiać z nimi i pamiętać o tym, że zaufanie do nich to jedno, ale kontrola ich zachowań nie ma na celu podważania zaufania do nich, a zapewnienie dziecku jak największego bezpieczeństwa. Starajmy się chronić dzieci przed osobami, które mogą mieć na nie zły wpływ lub zachęcać do udziału w niebezpiecznej, przestępczej działalności – apeluje asp. szt. Mariusz Mrozek.
Trzeba także pamiętać, że nie jesteśmy do końca anonimowi – policyjne wydziały do zwalczania cyberprzestępczości znajdują sięw każdej większej komendzie policji. Nie tylko realizują zlecenia sledczych, ale także prowadzą stały monitoring sieci i reagują na podejrzane zachowania. W tym przypadku, dzięki szybkiej reakcji, udało sięnie dopóścić do tragedii.