Ekolodzy przegrywają 1:0 w batalii o spalarnię śmieci w Kraśniku. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Lublinie utrzymało decyzję środowiskową dla budowy Zakładu Odzysku Energii (ZOE, spalarnia odpadów), z rygorem natychmiastowej wykonalności. Nie oznacza to jednak początku budowy czy końca administracyjnej batalii.
Przypomnijmy, że w listopadzie minionego roku Wojciech Wilk, burmistrz Kraśnika, wydał pozytywną decyzję środowiskową dla budowy Zakładu Odzysku Energii, z rygorem natychmiastowej wykonalności.
Decyzja burmistrza oburzyła oponentów tej inwestycji. 4 grudnia minionego roku Towarzystwo na Rzecz Ziemi z Oświęcimia, jedna ze stron postępowania środowiskowego, złożyło skargę na decyzję burmistrza Wilka do SKO w Lublinie.
Argumenty ekologów
Ekolodzy w swojej skardze wskazywali m.in. na potencjalną dużą uciążliwość zapachową, znacznie wykraczającą poza granice działki. – Biorąc pod uwagę dominację wiatrów z kierunku zachodniego, główny opad zanieczyszczeń ze spalarni będzie przenoszony na tereny położone po wschodniej stronie. Najbliższe zabudowania mieszkalne, w tym przedszkole numer 6, oraz pola uprawne znajdują się 1,5 km od planowanej inwestycji – pisał w skardze do SKO w Lublinie Piotr Rymarowicz, prezes Towarzystwa na Rzecz Ziemi. W odwołaniu podniesiono także fakt, że raport oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko jest niekompletny, „bo zawiera braki w zakresie odniesienia się do istotnych dokumentów strategicznych”.
Ekolodzy twierdzili, że na terenie województwa lubelskiego nie tylko nie ma potrzeby, a wręcz nie należy oddawać żadnej nowej instalacji do spalani odpadów. Cementowania w Chełmie spala wystarczająco dużą masę śmieci – twierdzili ekolodzy. W odwołaniu postulowali także, aby uchylić rygor natychmiastowej wykonalności decyzji środowiskowej wydanej przez burmistrza Wilka.
Przypomnijmy także, że w minionym roku grupa aktywistów doprowadziła do referendum w sprawie budowy spalarni. W maju 2023 ludzie poszli się do urn, aby oddać głos. Komisja do spraw referendum podała, że w referendum wzięło udział 5616 osób, w tym liczba głosów ważnych to 5570. – Przeciwko budowie ZOE głosowało 5129 osób, za 441 – mówił Krzysztof Ślusarz, przewodniczący Miejskiej Komisji Referendalnej w Kraśniku. Przeciwnikiem budowy ZOE jest Andrzej Maj, wicewojewoda lubelski.
Decyzja SKO
Pod koniec lutego sprawę rozpatrzyło SKO na posiedzeniu niejawnym, w składzie Piotr Sadowski, przewodniczący sprawozdawca, Andrzej Szewczyk członek, Jacek Rudny także członek. Orzeczenie brzmi: utrzymać zaskarżoną decyzję w mocy.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Lublinie, w swojej decyzji stwierdziło m.in., „że nowoczesna spalarnia, co do zasady, jest zakładem termicznego przekształcenia odpadów komunalnych z zachowaniem najostrzejszych norm ochrony środowiska i z wykorzystaniem najnowocześniejszych dostępnych technologii, którego celem jest nie tylko pozbycie się odpadów, ale przetworzenie ich z odzyskiem użytecznego ciepła i energii elektrycznej, z maksymalnym zagospodarowaniem lub unieszkodliwieniem ubocznych produktów spalania (żużle i popioły).
SKO dodaje także w uzasadnieniu, że „nowoczesna spalarnia jest więc elektrociepłownią, której postawiono znaczniejsze ostrzejsze wymagania w zakresie ochrony środowiska i kontroli emisji powietrza, niż stosuje się dla tradycyjnych elektrociepłowni węglowych”.
Wojciech Wilk nie jest zaskoczony
Wojciech Wilk, burmistrz Kraśnika, nie spodziewał się innego orzeczenia SKO po rozpatrzeniu odwołania Towarzystwa na Rzecz Ziemi w sprawie wydanej decyzji środowiskowej dotyczącej Zakładu Odzysku Energii.
– Nie mogło być inaczej, gdyż decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach nie ma charakteru uznaniowego. Mówiąc wprost, oznacza to, że jeżeli inwestor spełni warunki określone w przepisach prawa, a w tym przypadku tak właśnie było, to powinien otrzymać decyzję pozytywną. Jako burmistrz miasta nie miałem innej możliwości. Nawet, hipotetycznie, gdybym, tak jak mnie namawiali polityczni oponenci, wydał decyzję negatywną, to Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliłoby tę decyzję. Nie mogłem postąpić inaczej, jeżeli chciałem być w zgodzie z obowiązującymi przepisami prawa – tłumaczy Wojciech Wilk.
– Przypomnę, że spalanie węgla powoduje emisję dwutlenku węgla, w Polsce ok. 200 mln ton rocznie. Według Europejskiej Agencji Środowiska ponad 45 000 osób w Polsce umiera z powodu oddychania zanieczyszczonym powietrzem. Z tych powodów warto chyba w Kraśniku zastąpić starsze technologie nowszymi, bardziej przyjaznymi dla naszego zdrowia – dodaje burmistrz Wilk. – Czy zatem nie powinniśmy skorzystać z doświadczeń innych krajów? W Japonii funkcjonuje 1200 spalarni, 23 zakładów odzysku energii w samym Tokio. Kraj ten może się poszczycić rekordową długością życia mieszkańców i niską zachorowalnością na nowotwory – pyta się retorycznie Wojciech Wilk.
Decyzja to nie początek budowy
Decyzja burmistrza Kraśnika nie jest pozwoleniem na budowę. Tę wydaje inny organ – starosta kraśnicki. – Natomiast istota decyzji środowiskowej polega na tym, że wskazuje ona, jak należy zrealizować inwestycję, aby była ona bezpieczna dla ludzi i środowiska naturalnego. To dlatego w jej treści zostało zawartych ponad 100 istotnych warunków środowiskowych, które inwestor musi spełnić, zarówno w fazie ewentualnej realizacji Zakładu Odzysku Energii, jak i jego późniejszej eksploatacji – podkreśla mocno Wojciech Wilk.
– W mojej ocenie, w granicach obowiązującego prawa w sposób maksymalny zabezpieczyłem interes kraśniczan. Dzięki postawionym przeze mnie w decyzji środowiskowej warunkom, po ewentualnym wybudowaniu, ZOE będzie bezpieczny dla mieszkańców i przyrody. Tego jestem pewny – dodaje Wojciech Wilk.
Inwestor szykuje się i wskazuje benefity
– Decyzję SKO w Lublinie przyjąłem ze spokojem. Jest to potwierdzenie tego, że prawo i argumenty są po naszej stronie, że powstanie Zakładu Odzysku Energii w Kraśniku to inwestycja potrzebna i konieczna w obecnej sytuacji klimatycznej, która będzie miała dla mieszkańców duże znaczenie, zarówno ekonomiczne, jak i środowiskowe – mówi Wojciech Wojtaszek, członek zarządu Eko Energii w Kraśniku, inwestora.
Spalarnia w Kraśniku będzie kosztowała ok. 130 mln zł, z czego ok. 30 proc. wyniesie dotacja z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Zakład Odzysku Energii (ZOE) ma zostać zlokalizowany w Kraśniku, przy ulicy ul. Fabrycznej.
– Funkcjonowanie ZOE pozwoli w przyszłości na obniżenie kosztów gospodarki odpadami, co przełoży się na niższe opłaty dla mieszkańców za odbiór odpadów komunalnych oraz tańsze ciepło dla nieruchomości podpiętych pod miejską sieć ciepłowniczą. Nie mniej ważnymi aspektami są również redukcja węgla spalanego w lokalnej ciepłowni oraz zmniejszenie ilości ton odpadów na składowiskach – dodaje Wojciech Wojtaszek.
Pozytywna decyzja środowiskowa burmistrza Kraśnika i podtrzymanie jej przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze to jednak dopiero początek drogi. Teraz inwestor musi uzyskać pozwolenia na budowę.