Mieszkanka Kraśnika wybrała się na zakupy, upadła na śliskiej podłodze i złamała udo. Właściciel sklepu ma jej za to zapłacić 50 tys. zł zadośćuczynienia – orzekł sąd
Chodzi o wypadek, do którego doszło na początku stycznia 2013 r. Teresa B. poszła na zakupy do sklepu Lidl przy ul. Niepodległości w Kraśniku. Kiedy tylko weszła do środka, poślizgnęła się na posadzce, na której leżało błoto pośniegowe. Kobieta upadła tak nieszczęśliwie, że złamała kość udową. Na miejsce wezwano pogotowie. Pani Teresa trafiła do szpitala, gdzie przeszła operację. Po zabiegu musiała poddać się długiej rehabilitacji. Była na zwolnieniu ponad pół roku.
Chciała więcej
Kobieta zdecydowała się pozwać właściciela sklepu. Domagała się 80 tys. zł za doznane cierpienie. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Lublinie, który niedawno przyznał jej 50 tys. zł zadośćuczynienia.
– Sąd uznał, że taka kwota jest adekwatna. Obejmuje ona cierpienia związane z pobytem w szpitalu, operacją oraz rehabilitacją po zabiegu – wyjaśnia sędzia Barbara Du Château, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Lublinie.
Przedstawiciele Lidla bronili się twierdząc, że klientka „oczekiwała rzeczy niemożliwej”. Przekonywali, że kiedy na zewnątrz pada śnieg i jest plucha, to nie sposób utrzymać suchej podłogi przy wejściu do sklepu. Sąd uznał jednak, że to właściciel sklepu odpowiada za wypadek. Firma nie zapewniła bowiem bezpieczeństwa swoim klientom. Świadkowie potwierdzili, że feralnego dnia podłoga w sklepie była śliska. Dowodziły tego również zdjęcia, wykonane w dniu wypadku.
Według Sądu Okręgowego, pracownicy sklepu mogli zrobić więcej, by utrzymać porządek. Tymczasem wykazali się wręcz niedbalstwem.
Co na to Lidl?
Przedstawiciele Lidla nie zgodzili się z wyrokiem i złożyli apelację.
– Została ona oddalona. Wyrok jest już prawomocny – kwituje sędzia Du Château. – Kluczowy w sprawie był fakt, że Teresa B. wykazała bezpośredni związek między zaniedbaniami ze strony sklepu, a skutkiem w postaci swoich obrażeń – dodaje sędzia.
Pani Teresa nie dostała 80 tys. zł, bo według biegłych, obecnie nie można przewidywać, że jej stan zdrowia się pogorszy. – Szanujemy prawomocny wyrok niezawisłego sądu i już go wykonaliśmy. Równocześnie uważamy, że jego komentowanie nie byłoby w dobrym tonie. Chcielibyśmy jednak podkreślić, iż komfort dokonywania zakupów oraz bezpieczeństwo klienta są dla nas priorytetem – poinformowała nas mailowo Aleksandra Robaszkiewicz z Lidl Polska.
– Nasza klientka nie chce kontaktować się z dziennikarzami – mówi Dorota Golińska, współwłaścicielka firmy Mediator w Kraśniku, która zajmowała się przypadkiem pani Teresy. Jak dodaje spraw tego typu jest dużo. – W jedną z naszych klientek wjechał pijany operator wózka widłowego w centrum handlowym. Otrzymała 70 tys. zł zadośćuczynienia wraz z odsetkami za złamanie kości potylicznej, uraz głowy, kości śródstopia i kostek podudzia – wylicza Golińska. Z kolei motocyklista, który przewrócił się na plamie oleju, uzyskał od zarządcy drogi 60 tys. zł zadośćuczynienia wraz z odsetkami za złamanie kości piszczeli.
ZOBACZ TAKŻE: