"Apeluję, a wręcz nakazuję zostańmy w domach!" – zwraca się do mieszkańców Paweł Dąbrowski, burmistrz Urzędowa, który jednocześnie ostrzega, że urzędnicy będą informować odpowiednie służby o osobach łamiących zasady obowiązkowej kwarantanny. Takie sygnały otrzymują już policjanci. Niektóre weryfikowane informacje mają zaskakujący finał.
"W Polsce obowiązuje stan epidemii" – Paweł Dąbrowski, burmistrz Urzędowa przypomina na wstępie zamieszczonego na stronie internetowej komunikatu. "Z dnia na dzień rośnie liczba osób zakażonych koronawirusem oraz przypadków śmiertelnych nim spowodowanych. Wprowadzone zostały ograniczenia, w tym również dotyczące przemieszczania się ludzi oraz zakaz zgromadzeń powyżej dwóch osób. Możemy załatwiać tylko konieczne do zaspokojenia potrzeb życiowych sprawy." Dlatego też nie tylko apeluje bo wręcz nakazuje "Zostańmy w domach". "Niech ta narodowa kwarantanna trwa. Dzięki niej możemy ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa."
Burmistrz Urzędowa zaznacza, że do "Urzędu Miejskiego w Urzędowie wpływają donosy na osoby, które nie przestrzegają kwarantanny, a są nią objęte". "Jako władze samorządowe mając na uwadze, że łamane jest prawo, a tym samym zwiększa się zagrożenie dla naszych pozostałych mieszkańców, będziemy zmuszeni przekazywać powzięte informacje do odpowiednich organów i służb. Wówczas uruchomione zostaną kary (30 tys. zł-red.)" – przestrzega burmistrz Paweł Dąbrowski.
W piątek na terenie gminy Urzędów 89 osób było objętych kwarantanną. A w poniedziałek, stan na godz. 11 takich mieszkańców gminy było już nieco mniej bo 82 osoby.
Natomiast w całym powiecie kraśnickim kwarantanną było objętych w sumie 555 osób – najwięcej – w mieście Kraśnik – 129 i w gminie Gościeradów – 93, za trzecim miejscu pod względem liczby osób na kwarantannie była gmina Urzędów, za nim Annopol – 73. Natomiast 277 mieszkańców powiatu było objętych nadzorem epidemiologicznym.
Póki co żadnych rażących naruszeń kwarantanny nie było. Mieszkańcy powiatu kraśnickiego dzwonią też na policję by przekazać im swoje spostrzeżenia.
– Ludzie są czujni i dzwonią do nas np. kiedy zauważą przemieszczającego się gdzieś sąsiada, a wiedzą, o tym że pracuje za granicą. Bywają sytuacje, że ktoś rzeczywiście wrócił do kraju, ale w czasie przed prowadzeniem obowiązkowej kwarantanny dla takich osób – wyjaśnia st. asp. Janusz Majewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku.
Dlatego też każde tego typu zgłoszenie jest dokładnie weryfikowane przez funkcjonariuszy i sprawdzane m.in. w oparciu o listy przekazywane policji przez sanepid.
– Jeśli czyjegoś nazwiska nie ma na liście to nie mamy podstaw do interwencji – dodaje st. asp. Janusz Majewski. Przyznaje, że bywają też nietypowe sytuacje. – Poinformowaliśmy stację sanitarno-epidemiologczną o sprawie dotyczącej mieszkańca gminy Annopol, który był na kwarantannie. Mężczyzna co prawda nie opuścił swojego domu, ale przyszło do niego dwóch kolegów – relacjonuje rzecznik kraśnickich policjantów. – Byli to mężczyźni, którzy nie byli objęci obowiązkową kwarantanną.
Innego typu zgłoszenie, funkcjonariusze z Kraśnika otrzymali z soboty na niedzielę. Dotyczyło trzech osób przebywających na jednym z boisk sportowych na terenie miasta. Po sprawdzeniu okazało się, że wyszli na zewnątrz by "zapalić sobie skręta".
– Będziemy prowadzić więc postępowanie dotyczące posiadania narkotyków – zaznacza rzecznik KPP w Kraśniku.