Nie zgadzają się na usunięcie Pomnika Partyzanta, więc wczoraj rozpoczęli zbieranie podpisów pod petycją, by dzieło wybitnego rzeźbiarza Franciszka Strynkiewicza nie zniknęło z przestrzeni miasta. Wymaga tego ustawa dekomunizacyjna.
– Wśród mieszkańców miasta jest duże niezadowolenie – mówi Paweł Kurek ze Stowarzyszenia Uczciwy Kraśnik, jeden z organizatorów akcji zbierania podpisów.
„Jest to jedyny w naszym mieście pomnik upamiętniający Partyzantów Ziemi Kraśnickiej, którzy przelewali krew za naszą wolność. Nie zgadzamy się, by ktoś decydował o nas, bez nas.” – czytamy w liście poparcia pod inicjatywą powstrzymania usunięcia pomnika. – „Nie chcemy być przedmiotem w walce politycznej, domagamy się szacunku i godnego traktowania, przede wszystkim dla Tych, którzy oddali życie za Nasze Miasto i Nasz Kraj w walce z niemieckim okupantem.”
Inicjatorzy akcji podkreślają, że pomnik został sfinansowany z funduszy stowarzyszeń i osób prywatnych. Autorami Pomnika są: wybitny rzeźbiarz i wykładowca ASP prof. Franciszek Strynkiewicz, którego córka zginęła w Powstaniu Warszawskim oraz doc. Barbara Beniulis, żołnierz Szarych Szeregów.
Historię pomnika badał dr Dominik Szulc, historyk z Instytutu Historii im. Tadeusza Manteuffla PAN w Warszawie. Szulc zwraca uwagę na to, że pod pomnikiem znajduje się urna z ziemią z Porytowego Wzgórza.
– Jest to miejsce największej bitwy partyzanckiej na ziemiach polskich, gdzie ramię w ramię walczyli i ginęli partyzanci z AK, BCh, AL i NOW – podkreśla historyk. I dodaje: – Co roku na Porytowym Wzgórzu odbywają się uroczystości rocznicowe. Na ostatnich, w 2017 r., obecny był przedstawiciel IPN i wicewojewoda lubelski. Nikt wtedy nie twierdził, że była to komunistyczna bitwa.
Do Urzędu Miasta w Kraśniku wpłynęły dwa pisma od wojewody. – Obecnie analizujemy te pisma pod kątem prawnym – mówi Dariusz Lisek, zastępca burmistrza Kraśnika. – Nie jest to decyzja administracyjna. Są one w formie wniosku i zalecenia rozbiórki. Otrzymaliśmy też opinię IPN, na którą wojewoda się powołuje.
Wiadomo, że usunięcie pomnika do 6 lipca jest raczej niemożliwe do wykonania. – Jak będziemy już mieć opinię prawną to będziemy chcieli by ten lipcowy termin został wydłużony – dodaje zastępca burmistrza.
Pomnik ma zostać usunięty na koszt miasta.