Zaniepokojeni możliwymi zmianami rodzice uczniów ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Olbięcinie (powiat kraśnicki) zbierają podpisy aby ich dzieci nie zostały przeniesione do szkoły w Kraśniku. – Moja córka bardzo długo aklimatyzuje się w nowym miejscu. I tego obawiam się najbardziej – mówi jedna z matek
– Ignaś ma 11 lat. Ma dziecięce porażenie mózgowe. Nie mówi, nie chodzi. Porusza się na wózku inwalidzkim. Syn wymaga stałej opieki i rehabilitacji – opowiada Aneta Skubińska, mama chłopca, który jest podopiecznym Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Olbięcinie. – Jestem zadowolona ze szkoły. Ośrodek ma potencjał, moim zdaniem większy niż Zespół Szkół Specjalnych w Kraśniku, gdzie ponoć mają być przenoszone nasze dzieci. Ja na pewno się na to nie zgadzam. Chcę aby zostało tak jak jest teraz. Jeśli nie będzie możliwości by dzieci były w Olbięcinie, to przeniosę syna do szkoły w Janowie Lubelskim.
Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczego w Olbięcinie mieści się w danym majątku, który przed wojną należał do inż. Jerzego Rudnickiego – wybitnego konstruktora i wynalazcy, współtwórcy sukcesów polskiego lotnictwa w okresie międzywojennym. Szkoła działa w tym miejscu od 1949 r. kiedy utworzone zostało Technikum Rachunkowości Rolnej. Po 5 latach budynek przejął wizytator Szkół Specjalnych.
– Obecnie w Ośrodku uczą się dzieci w Szkole Podstawowej, Szkole Przysposabiającej do Pracy, Branżowej Szkole I Stopnia o kierunku kucharz, cukiernik, ogrodnik. Funkcjonują też Zespoły Rewalidacyjno-Wychowawcze i zajęcia indywidualne. Mamy 97 uczniów – opisuje Anna Kot, wicedyrektor SOSW w Olbięcinie. – Przy Ośrodku funkcjonuje internat i świetlica. Szkoła jest ośrodkiem życia społecznego i kulturalnego. Jest bardzo przyjazna dzieciom, rodzicom i opiekunom. Cechą, która nas wyróżnia jest lokalizacja ośrodka, otoczenie i baza lokalowa. Szkoła dysponuje dobrze wyposażonymi salami specjalistycznymi, w tym nowymi salami integracji sensorycznej i salą doświadczeń świata. Sale wyposażone są w nowoczesne i różnorodne pomoce dydaktyczne oraz audiowizualne. Podjazdy zewnętrzne, jak i pomieszczenia sanitarne są przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych.
– Bardzo zależy mi na tym, aby moja córka została w szkole w Olbięcinie. Już raz zmieniałam jej szkołę – przyznaje Marlena Figura, mama 15-letniej Nikoli. – Córka długo aklimatyzuje się w nowym miejscu. I tego obawiam się najbardziej. Poza tym w szkole w Olbięcinie są lepsze warunki m.in. dla dzieci na wózkach. W szkole w Kraśniku nie ma windy, tylko schody. Poza tym jest dość ciasno.
Rodzice zaniepokojeni informacjami o możliwych zmianach w organizacji szkół specjalnych zaczęli zbierać podpisy wyrażające ich niezadowolenie. – Chcemy by szkoła w Olbięcinie pozostała, bo są plany przeniesienia dzieci do innej placówki. Takim planom się sprzeciwiamy – podkreśla Elżbieta Pudło, mama 14-letniej Martyny.
Andrzej Rolla, starosta kraśnicki przyznaje, że pewne zmiany są planowane. Są związane z tym, że z roku na rok zmniejsza się liczba uczniów w szkołach – także specjalnych a koszty utrzymania tych placówek rosną. – W 2020 r. do funkcjonowania szkół w Olbięcinie i Kraśniku musieliśmy dołożyć 2,3 mln zł – podlicza starosta kraśnicki, który zwraca uwagę, na to, że jeszcze w 2017 r. subwencja oświatowa przeznaczona na tego typu placówki była o 300 tys. zł wyższa niż obecnie. Starosta podkreśla, że zmniejszenie deficytu jest konieczne.
Władze powiatu kraśnickiego są po rozmowach zarówno z dyrekcją szkół jak też nauczycielami, radnymi, rodzicami dzieci i przedstawicielami Kuratorium Oświaty w Lublinie. Jest rozpatrywanych kilka koncepcji rozwiązań tej sytuacji. Starosta zapowiada jednak, że żadnych radykalnych zmian nie będzie. – Słuchając rodziców i nauczycieli nie zdobędę się na pozostawienie tylko jednej specjalnej szkoły podstawowej, teraz są dwie. Najważniejsze jest bowiem dobro dzieci. One bardzo przywiązują się do swoich nauczycieli i miejsca. Dlatego też reorganizację tych szkół rozciągniemy w czasie.