Około 300 sadowników z powiatu opolskiego i kraśnickiego blokuje drogę krajową nr 74 w Annopolu. Protest rolników ma związek z nadwyżką jabłek na polskim rynku spowodowaną rosyjskim embargiem. Pikieta przebiega spokojnie - potwierdza policja.
Sadownicy domagają się zdecydowanych działań ze strony Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi jak też rządu.
- W Warszawie zostały przestawione postulaty do ministra rolnictwa i polskiego rządu - mówi Marian Smentek, sekretarz ZG Związku Sadowników RP. - Określony został też termin - tydzień czasu, w którym oczekujemy na odpowiedź i konkretne działania. To powinny być szybie działania. Owoce muszą być zdjęte z rynku. Jeśli się tak nie stanie to pogorszy to tylko naszą sytuację w przyszłym roku.
Na drodze krajowej nr 74 w Annopolu sadownicy manifestują swoje niezadowolenie. Pikieta, w której bierze udział ok. 300 osób rozpoczęła się o godz. 10. Protestujący blokują drogę chodząc po przejściu dla pieszych.
- Samochody przepuszczamy po ok. 20 minutach, pół godzinie - dodaje Smentek. - Przejeżdżają przez jakieś 10 minut.
Co na to kierowcy? - Ci co stoją przed nami na razie nie rzucają żadnymi przedmiotami - odpowiada przedstawiciel Związku Sadowników RP. - Jaki jest nastrój wśród tych stojących dalej trudno powiedzieć. I dodaje: Mamy tego świadomość, że nie wszyscy do tego naszego protestu będą podchodzić ze zrozumieniem. Ale podjęliśmy taką decyzję. Stało się.
- Protest przebiega spokojnie - zapewnia asp. Janusz Majewski, rzecznik Komendy Powiatowa Policji w Kraśniku. - Sadownicy rozdają kierowcom jabłka.
Pikieta w Annopolu potrwa do godz. 14.