Prokuratura jeszcze raz zajmie się sprawą Jadwigi Kmieć. Będzie ustalać, czy za zniesławieniem i znieważeniem mieszkanki Kraśnika może stać Michał Stawiarski, dyrektor lokalnego biura posła PiS i syn marszałka województwa
– Oczywiście, że jestem zadowolona z takiej decyzji śledczych. Wcześniej prokuratura nie zrobiła nic aby mnie chronić. Umorzyła śledztwo z powodu niewykrycia sprawcy, który jest przecież oczywisty – komentuje Jadwiga Kmieć, która właśnie otrzymała pismo z prokuratury.
To postanowienie o częściowym uwzględnieniu zażalenia (które złożyła mieszkanka Kraśnika) i częściowym podjęciu na nowo umorzonego dochodzenia. – Podejrzewam, że stało się tak po ukazaniu się artykułu – dodaje Kmieć.
O sprawie mieszkanki Kraśnika, w której bohaterem był także Michał Stawiarski, dyrektor biura posła z Kraśnika Kazimierza Chomy (PiS) i syn marszałka Jarosława Stawiarskiego (PiS), pisaliśmy 28 stycznia.
Jadwiga Kmieć nie należy do żadnej partii politycznej, ale angażuje się w antyrządowe działania. Popiera m.in. akcję Wolne Sądy i Strajk Kobiet.
W ubiegłym roku kobieta zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodziło o wpisy na Facebookowym koncie Michała Stawiarskiego z 1 marca i 30 czerwca 2020. Ich autor opisywał osobę, która miała zniszczyć plakaty wyborcze Andrzej Dudy kandydującego wówczas na prezydenta kraju.
„Jeśli chodzi o banery to znowu jest osoba, która widziała, że zrobiła to Jadwiga Śmieć, ale nikt nie pójdzie z nią do sądu z obawy o późniejsze konsekwencje tej sprawy i nękanie (…)”. Autor wpisu ogłosił też, że „dla osoby, która widziała lub zobaczy bądź nagrała Panią Śmieć (…) przewidziana jest nagroda w kwocie 3 tys. złotych”.
Pod postami znalazły się komentarze – np. „chore babsko”, „pseudokobieta”, „prymityw”.
Ani Jadwiga Kmieć, ani jej znajomi nie mieli wątpliwości, że to o nią chodzi. Sugeruje to wpis z 1 marca „(…) ma 60 lat, mieszka na ulicy Koszarowej, wysoka. Nienawidzi PiS… Kodofilka najbardziej zagorzała z tego terenu.”
Początkowo prokuratura wszczęła dochodzenie w kierunku znieważenia i zniesławienia mieszkanki Kraśnika, ale po dwóch miesiącach śledztwo umorzyła – ze względu na niewykrycie sprawy (wpisy na profilu Michała Stawiarskiego) oraz braku znamion czynu zabronionego (komentarze pod postami).
W sprawie przesłuchano Michała Stawiarskiego. „Który zeznał, że nie pamięta, kto zamieszczał wpisy dotyczące niszczenia banerów, ponieważ ma kilka osób, które zajmują się jego kontem na Facebooku i dokonują wpisów” – czytamy w uzasadnieniu decyzji o umorzeniu śledztwa.
Pokrzywdzona zaskarżyła to postanowienie. W piśmie z prokuratury, które właśnie dostała, czytamy: „W jej mniemaniu czynów polegających na dokonaniu wpisów na koncie Facebook dokonał dysponent konta nie zaś nieustalone osoby”.
– Po przeanalizowaniu materiału dowodowego prokurator doszedł do wniosku, że zażalenie należy uwzględnić – wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Dochodzenie dotyczące wpisów zostanie podjęte na nowo.