Przez Krzemień przejeżdża dziennie ponad dwa i pół tysiąca samochodów. Rozległą wieś przecina droga krajowa i powiatowa.
Krzemień w gminie Dzwola ma świetną łączność ze światem. Biegnie tędy krajowa droga nr 74 (Janów Lubelski-Zamość ) i droga powiatowa z Flis w kierunku Chrzanowa. W ciągu doby przejeżdża tędy nawet 2,7 tysiąca samochodów. Najwięcej jest osobowych. Jednak równie często jeżdżą tędy duże ciężarówki w kierunku Rzeszowa i Lublina.
- Po krajówce samochody pędzą i nawet nie zwalniają przed skrzyżowaniem. A ta ruchliwa droga dzieli naszą wioskę dokładnie na pół. Mieszkańcy muszą przejść, by dotrzeć do kościoła, szkoły, sklepów czy ośrodka zdrowia. W sąsiedztwie szosy jest Zespół Szkół. Boimy się o bezpieczeństwo naszych dzieci - mówią rodzice z Krzemienia.
Z inicjatywy Wiesława Cygana, mieszkańca Krzemienia i radnego gminnego, zawiązany został społeczny komitet. Mieszkańcy podpisali się pod petycją do wójta. Chcą, żeby gmina na drodze powiatowej, przed wjazdem do szkoły, zrobiła zatoczkę dla autobusów.
- Będzie bezpieczniej, bo autobus zatrzyma się naprzeciwko szkoły. Teraz dzieci muszą z przystanku iść kilkaset metrów ruchliwą drogą, wzdłuż której nie ma chodnika - tłumaczy Wiesław Cygan.
- Zatoczka przy szkole nie ma żadnego sensu. Trzeba by ją zrobić na terenie, który ma kilkudziesięciu właścicieli, z czego kilku mieszka daleko i trudno byłoby się dogadać. Problem nie jest w bezpieczeństwie dzieci. Tym ludziom nie chce się przejść kilkudziesięciu metrów do przejścia i przystanków - uważa Marek Piech, wójt gminy Dzwola.
Tymczasem w szkole w Krzemieniu odbyło się spotkanie mieszkańców, władz szkoły, gminy i powiatu z przedstawicielami policji i zarządcy drogi. Tam mieszkańcy dowiedzieli się o planach przebudowy tego odcinka drogi i całego skrzyżowania w Krzemieniu. W przyszłości ma tam być rondo, chodniki, zatoczki przystankowe, a przejście dla pieszych będzie przeniesione, tak by ludziom było wygodniej.
- Ale to daleka przyszłość, może za rok albo dwa inwestycja dopiero ruszy. A niebezpiecznie jest już teraz. Zwłaszcza że kiedyś była tu osoba, która przeprowadzała uczniów przez jezdnię. Jednak od blisko dwóch lat, nikt nie pilnuje, by dzieci bezpiecznie pokonały ruchliwa szosę - podkreśla Wiesław Cygan.
Ale to akurat dało się zmienić. - Policja twierdzi, że w tym rejonie jest coraz mniej wypadków, ale mimo wszystko złożyłem już wniosek do Powiatowego Urzędu Pracy. Bezrobotny, którego przeszkolą policjanci, będzie mógł przeprowadzać dzieci - odpowiada wójt Piech.
Oprócz tzw. batmana, ma również w Krzemieniu nad skrzyżowaniem pojawić się ostrzegawczy, migający znak świetlny.