Kilkudziesięciu działaczy i sympatyków Fundacji Studnia Pamięci wspieranych przez pracowników miejscowego nadleśnictwa oraz ochotników z Zakładu Karnego uporządkowało teren zapomnianego żydowskiego cmentarza
Skrzyknęliśmy się, zanim ruszy wegetacja roślin – mówi Monika Tarajko z lubelskiej Fundacji Studnia Pamięci. – Przed wejściem na teren kirkutu postaraliśmy się o zgodę Nadleśnictwa Krasnystaw, które w całym tym przedsięwzięciu jest też naszym ważnym partnerem.
Jeszcze przed rozpoczęciem prac przedstawiciele fundacji we wrześniu ubiegłego roku znaleźli pozostałości kilku dużych żydowskich założeń grobowych. Teraz, kiedy w ruch poszły spalinowe piły i sekatory okazało się, że widocznych grobów jest znacznie więcej. Już doliczyli się ponad trzydziestu.
– Forma i sposób wykonania macew wskazuje, że pochowani tam byli ludźmi zamożnymi – tłumaczy Andrzej Trzciński z Zakładu Historii i Kultury Żydów UMCS. – Pod tym względem krasnostawski cmentarz żydowski różni się od innych ocalałych na Lubelszczyźnie. Najstarsze pochówki pochodzą z połowy XIX w. Znaczą je monumentalne i bogato zdobione macewy, wysokie nawet na 2 m. Na niektórych można jeszcze dostrzec resztki kolorowych polichromii.
Wycinka drzew i krzaków w miejscu cmentarza ma także pomóc precyzyjnie wytyczyć jego granice. Obecnie cały ten teren wchodzi w skład kompleksu leśnego i w żaden sposób nie jest wydzielony.
– Rozpoczęły się już prace związane z wyłączeniem działki, na której znajduje się cmentarz – mówi Monika Krysiak z Nadleśnictwa Krasnystaw. – Kiedy się z tym uporamy, wspólnie z Fundacją Studnia Pamięci podejmiemy starania, aby cmentarz został wpisany do rejestru zabytków i objęty ochroną konserwatorską.
Krasnostawski cmentarz poza lubelską fundacją, nie ma na miejscu żadnego opiekuna.
– Uważamy, że kirkutem mogłaby się zaopiekować jedna z miejscowych szkół – mówi Tarajko. – Miałoby to wymiar wychowawczy i edukacyjny.
Tarajko zdaje sobie sprawę, że przyroda, która zawłaszczyła cmentarz łatwo się nie podda. Dlatego fundacja zamierza starać się o grant, który pozwoli jej kontynuować prace porządkowe także jesienią. Te obecne zostały sfinansowane w ramach zrzutki w gronie działaczy i sympatyków.