W domu 23-latka policjanci znaleźli 700 gramów mefedronu. Mężczyzna próbował ratować się do ostatniej chwili, ale sam wzbudził czujność śledczych.
Wszystko zaczęło się w piątkową noc, kiedy to policjanci dostali zgłoszenie o zakłócaniu ciszy na ulicy Czereśniowej w Lublinie. Na miejscu zgłoszenia czekało na nich 3 agresywnych mężczyzn, którzy raczyli się białym proszkiem rozsypanym na stole. Panowie posiadali przy sobie niewielkie ilości narkotyków, a jak się okazało jeden z nich (43-latek) był poszukiwany. Nie to jednak najbardziej wzbudziło czujność policji. Podczas zatrzymania, 23-latek zaczął krzyczeć do swojej mamy, aby ta posprzątała w pokoju. Wyręczyli ją w tym jednak mundurowi, którzy w pokoju zatrzymanego odnaleźli 700 gramów mefedronu. Mężczyzna trafił do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty posiadania znacznej ilości narkotyków. Teraz został tymczasowo aresztowany, a docelowo grozi mu do 10 lat więzienia.