Wystarczy tej zimy. Pojedziemy do Nałęczowa, żeby zrobić kajmak babci Frani - powiedziała Magda Fijałkowska z Radia Lublin. I pojechaliśmy do cudownego dworku z secesyjnymi meblami.
Najpierw zamówiliśmy kawę, parzoną na przedziwnym szamotowym piecyku w porcelanowej kafetierze. Dworek był jak ze snu, pachniało mandarynkami, kokosem i zapachem porzeczki zmieszanym z zapachem kajmaku. To był zapach dzieciństwa.
Kajmak
To jeden z przysmaków kuchni szlacheckiej. Skłonność do objadania się słodką śmietanką z cukrem, gotowaną na wolnym ogniu, która zastygała na aromatyczną masę - pochodzi z Turcji.
To właśnie Orient zadecydował o zamiłowaniu Polaków do konfitur, bakalii, pomarańczy, ananasów, cytryn i sorbetów. Żadne, najbardziej nawet wykwintne przyjęcie nie mogło się bez nich obejść.
Kajmak w polskiej kuchni przybrał formę gęstej, twardniejącej masy, która stała się ozdobą wielkanocnych mazurków. W XIX wieku nakładano masę kajmakową do małych, kruchych babeczek.
Z czasem brązowozłotą masę kajmakową zaczęto wykorzystywać jako polewę do innych ciast. Do tureckiej słodkiej śmietanki z cukrem zaczęto dodawać wanilię i czekoladę. Na słodką polewę nakładano jeszcze migdały, orzechy i rodzynki.
Do dzieła
Przyszedł czas na masę kajmakową.
Na kredensie czekały składniki: 0,5 śmietanki 36%, 40 dag cukru, 10 dag masła.
I trzeba było uzbroić się w cierpliwość. Przez 2 godziny gotowaliśmy na wolniutkim ogniu śmietankę z cukrem. Kiedy zgęstniała, dodaliśmy masło i ucieraliśmy drewniana łyżką. Po pokoju rozszedł się czarodziejski aromat.
Magda przesmarowała ciasto konfiturą. Ja nałożyłem masę kajmakową.
Pokroiliśmy kajmak babci Frani na porcje.
Pani Jaśminowa spróbowała, uśmiechnęła się serdecznie i postawiła Magdzie ocenę: cztery plus.
A potem zaczęło się łasuchowanie.
A Wy, czy pamiętacie kajmak?
A może makagigi?
Szukamy przepisu.