Mają szynkę Panie Kochanku, taką, że Radziwiłł przewraca się w grobie.
Strumyczek z kaskadą
Zza ogromnej ilości samochodów na parkingu i parkujących w pobliży tirów wyłania się piękny dach kryty strzechą, potem karczma budowana przez górali, liczne altany i niespodzianka: strumyczek z kaskadą dla dzieci, w którym mogą chlapać się do woli.
W środku zastaliśmy istny młyn, przyjęcie, nadmiar gości i kelnerki biegające z błyskiem w oku. Oraz wspaniały piec, który jest ozdobą restauracji. Brawo dla architekta, który ozdobił wnętrze w taki sposób.
Jaka dobra ta soljanka
Na pytanie co może polecić, poleciła wszystko, bo dobre. Próbowałem dopytać się o charakter kuchni, poszczególne potrawy, znów powtórzyło się, że wszystko jest dobre. To było podejrzane.
Na zakąskę zamówiliśmy śledzie po cygańsku (10 zł), z zup "solankę” i grzybową po 8 zł. Po kolejnych 15 minutach dostaliśmy jedzenie. Śledzie były bardzo dobre z cebulką, pieczarką, kiszonym ogórkiem, ale sos zrobiono na słodko-kwaśnym gotowcu.
Zupy to potężne porcje. "Solanka” czyli tak naprawdę ukraińska soljanka (solanka to roztwór soli) ugotowana na rosole zawierała bardzo dużo dobrego mięsa. Była pyszna! Z grzybową było gorzej, miała przyzwoity smak, dużo łazanek i mało grzybów. Soljanka zapowiadała, że drugie dania będą równie smaczne.
Radziwiłł przewraca się w grobie
Po przejrzeniu karty trafiliśmy na potrawy sygnowane nazwiskiem Radziwiłła. Schowane w głębi karty, powinny być wyeksponowane na pierwszej stronie menu. Z malowniczą historią magnata, który zaprzęgał do powozu niedźwiedzie, lubił dobrze zjeść i opowiadać niestworzone historie.
Choć kusiły mnie szaszłyki ks. Radziwiłła (17 zł) zamówiliśmy szaszłyki z jagnięciny (22 zł) i szynkę Radziwiłła Panie Kochanku (14 zł). Kelnerka obiecała, że szaszłyki będą świeżutkie, szynka soczysta, poleciła ziemniaczki zasmażane za 4 zł. Do tego sałatkę z ogórka i pomidora w cenie 6 zł.
Czekaliśmy kolejne pół godziny. I co? Szaszłyki z jagnięciny to był dramat. Twarde, zeschnięte kawałki mięsa poprzeplatane zgrillowaną cytryną. Ileż musiały się należeć, żeby tak wyglądać? Zamiast soczystszego, kruchego mięsa z jagnięciny była jakaś jej podróbka. Twarda, spieczona, nie do zjedzenia. Kiedy udało się nożem przepiłować owe szaszłyki, wnętrze odkrywało kolejne pokłady ignorancji kucharza.
Ogórek i pomidor żywcem wyjęty z lodówki, zero przypraw i śmietana, ziemniaczki były "wytaplane” w oleju, rodem z taniej garkuchni.
A moja szynka? Spieczone kawałki mięsa z grilla. Zamiast plastra aromatycznej szynki doprawionej nadbużańskimi ziołami dostałem kawałki kiepsko przyrządzonego mięsa z rusztu. Gdzie ta soczystość, świeży smak, aromat, który ongiś uwodził? W każdym przydrożnym barze dają lepsze jedzenie. Radziwiłł przewraca się w grobie.
Deser
W sumie walczyliśmy z szaszłykami, obsługą, i czasem ponad trzy godziny.
Nasza ocena Karczmy \"W zagrodzie\"
Karczma "W zagrodzie”
Horbów Kolonia, tel. 83 375 75 45
Czynne 24 h przez 7 dni, można płacić kartą.