Kuriozalna sytuacja, niestety bardzo źle świadcząca o naszej drużynie narodowej. W piątkowym meczu Portugalia – Polska trener Michał Probierz chciał wpuścić w drugiej połowie Karola Świderskiego. Sęk w tym, że polski napastnik nie został wpisany do protokołu meczowego i nie tylko nie mógł wbiec na murawę, ale nie powinien też przebywać na ławce rezerwowych
Pomyłki ludzkie zdarzają się w meczach piłki nożnej na niższym poziomie, ale w sporcie profesjonalnym nie powinny mieć miejsca. O co chodzi? Kiedy Portugalia prowadziła 2:0 selekcjoner naszej reprezentacji chciał wpuścić na boisko Karola Świderskiego. Ostatecznie napastnik Charlotte FC nie pojawił się na murawie gdyż nie został wpisany do meczowego protokołu. W internecie pojawiło się nagranie kiedy kierownik reprezentacji Łukasza Gawrjołek analizował zawartość protokołu z delegatami UEFA i okazało się, że taka zmiana nie może zostać przeprowadzona.
Zdenerwowany „Świder” wrócił więc na ławkę rezerwowych (na której formalnie także nie powinno go być), a na boisku niebawem zameldował się Adam Buksa. – Nie zerkaliśmy w protokół meczowy. Byliśmy przekonani, że skoro trzech piłkarzy, czyli Bartosz Mrozek, Bartosz Kapustka i Michał Gurgul są na trybunach, to rzeczą oczywistą jest, że Świderski jest w kadrze. Kiedy na boisku pojawił się Buksa, uznaliśmy, że trener po prostu zmienił swój pomysł. Jednak zerkając na protokół, okazało się, że Świderskiego tam nie ma. Nie został zgłoszony do tego meczu. A zatem szybka reakcja sztabu i odesłanie piłkarza na trybuny, bo zawodnik, który nie jest zgłoszony nie może przebywać w strefie całej drużyny. Sytuacja kuriozalna, do której dojść nie powinno, a doszło – powiedział w pomeczowym studiu na antenie TVP Sport Jacek Kurowski, który był obecny na stadionie w Porto.
Po meczu do tej sytuacji w rozmowie z Mają Strzelczyk odniósł się sam Probierz tłumacząc ją tym, że zawiódł „czynnik ludzki”. Niebawem, na pomeczowej konferencji prasowej poinformowano, że Świderski za zaistniałą sytuację został przeproszony przez Probierza. - Każdy w życiu popełnia błędy i nie sztuką jest teraz palić kogoś na stosie - powiedział selekcjoner naszej drużyny narodowej.