Dzisiaj o godz. 20 Arena Lublin będzie gospodarzem finału Pucharu Polski, w którym Lechia Gdańsk zmierzy się z Cracovią.
Z racji ograniczeń spowodowanych pandemią koronawirusa to spotkanie może obejrzeć jedynie 3700 widzów. Po 930 wejściówek otrzymały zainteresowane kluby, reszta biletów została przeznaczona dla pozostałych kibiców.
Rozeszły się one w bardzo szybkim tempie, co sprawia, że kasy stadionowe w dniu meczów będą zamknięte. Wszystkim, którym nie udało się zakupić biletów na to wydarzenie pozostanie transmisja telewizyjna. Mecz będzie relacjonowany na żywo na głównej antenie Polsatu. Spotkanie będzie pokazywane również na antenie Polsatu Sport, gdzie transmisja będzie dodatkowo wzbogacona o studio. Rozpocznie się ono już o godz. 19, a zakończy o godz. 23.
Dla Lublina to druga okazja, kiedy może gościć finał Pucharu Polski. Poprzednio miało to miejsce w 1979 r., kiedy Arka Gdynia ograła na stadionie przy Al. Zygmuntowskich 2:1 Wisłę Kraków. Tamto spotkanie na żywo śledziło 15 tys. widzów.
– Puchar ważył chyba z 30 kilogramów. Od klubu dostaliśmy nagrody finansowe, od miasta po talonie na telewizor, a od związku zegarki. To było ogromne osiągnięcie. Mecz odbył się 9 maja, a wtedy to było święto Dnia Zwycięstwa. Ta data okazała się zwycięska dla Arki. Lublin był wtedy szczęśliwy dla nas – podsumowuje w programie przedmeczowym zamieszczonym na stronie www.laczynaspilka.pl trener Czesław Boguszewicz, ówczesny opiekun Arki.
Dla obu uczestników dzisiejszego spotkania rywalizacja na lubelskiej Arenie będzie ostatnią okazją do zakwalifikowania się do Ligi Europy. Ani Cracovii, ani Lechii nie udało się tego zrobić przez ligę. W niej wyżej byli gdańszczanie, którzy sezon zakończyli na czwartym miejscu. Cracovia była natomiast siódma. Podopieczni Michała Probierza mogą czuć spory niedosyt, bo w pewnym momencie sezonu wydawało się, że włączą się do walki o medale mistrzostw Polski.
Dzisiejsze spotkanie będzie też konfrontacją dwóch charyzmatycznych trenerów. Opiekunowie ekip z Gdańska i Krakowa, czyli odpowiednio Piotr Stokowiec i Michał Probierz, to osoby, które nie boją się wypowiadać swojego zdania. Ich zespoły są jednak diametralnie różnie zbudowane.
Cracovia to jeden z najbardziej zróżnicowanych narodowościowo zespołów w PKO Ekstraklasie. Znajdziemy tam przedstawicieli m.in. Holandii, Portugalii, Brazylii czy Kosowa. Lechia ma bardziej krajowy charakter, chociaż cudzoziemców tam również nie brakuje – w kadrze jest przecież m.in. gracz z Afganistanu czy USA. W ekipie gdańszczan ważne role jednak odgrywają także Karol Fila czy Tomasz Makowski, którzy są przyszłością polskiej piłki.
Na koniec warto wspomnieć o historycznych dokonaniach obu ekip. Cracovia, chociaż została założona w 1906 r., to nigdy w swojej historii nie wywalczyła Pucharu Polski. Co więcej, w tym roku „Pasy” po raz pierwszy dotarły do finału tych rozgrywek. Lechia już dwa razy sięgała po to trofeum. Ostatni raz rok temu, kiedy w finale w Warszawie pokonała 1:0 Jagiellonię Białystok. Gola na wagę triumfu zdobył w 90 min Artur Sobiech, którego już nie ma w gdańskim klubie.
Spotkanie rozpocznie się o godz. 20. Mecz poprowadzi Paweł Raczkowski. Na liniach pomagać mu będą będą Michał Obukowicz i Paulina Baranowska. Na arbitra technicznego wyznaczono Tomasza Kwiatkowskiego. Funkcję VAR będzie pełnił Paweł Gil, a AVAR – Marcin Borkowski.