Tylko dwa miesiące przetrwały w całości siłownie pod chmurką w Łęcznej. Zdemolowane urządzenia idą do remontu, a wandale... nie będą ścigani.
Cztery nowe siłownie powstały po dobrych doświadczeniach z pierwszym obiektem tego typu, który od ponad dwóch lat działał na zrewitalizowanym Rynku III.
- Mieliśmy naprawdę pozytywny odzew. Ludzie korzystali z nowych siłowni pod chmurką. Dzieci, emeryci, dosłownie każdy, kto lubi ruch. Koszt budowy jednego placu to nieco ponad 20 tysięcy złotych - mówi Grzegorz Kuczyński, rzecznik prasowy łęczyńskiego magistratu. Z miejskich siłowni można korzystać bezpłatnie.
Niestety, po kilku tygodniach funkcjonowania urządzeń pojawili się wandale. - Zniszczyli sprzęt w trzech nowych siłowniach. Powyginali m.in. elementy orbitreków - mówi Kuczyński.
- Co tym ludziom siedzi w głowach? Czy w Łęcznej nigdy nie będzie nic dobrego, ładnego i sprawnego? Dlaczego nikt nie szanuje wspólnej własności? Najlepiej napić się i zniszczyć, bo po co ma to komuś służyć - oburza się pan Jerzy z Łęcznej. Inne wypowiedzi mieszkańców tego miasta są bardziej dosadne, łącznie z deklaracjami obcinania wandalom pewnych części ciała.
Kamery monitoringu nagrały ludzi pastwiących się nad urządzeniami. Ale ci mają szczęście. - Nie będziemy ich ścigać, bo w ramach dobrego gestu handlowego producent urządzeń zgodził się pokryć koszty naprawy w ramach gwarancji. Jednak zrobi to pierwszy i ostatni raz - dodaje Kuczyński. - Jeżeli akty wandalizmu będą się powtarzać, to miasto na swój koszt nie będzie naprawiać sprzętu. Zdewastowany zdemontujemy, o ile nie zostaną wykryci sprawcy, których ewentualnie można by było obciążyć kosztami remontów - kończy Grzegorz Kuczyński.