Jest kompromis pomiędzy gminy Borki a Praktyką Lekarza Rodzinnego Lidii i Zbigniewa Lipków. – Odetchnęliśmy z ulgą – przyznaje Alina Kryjak, sołtyska Woli Osowińskiej. Pomogła też interwencja wojewody lubelskiego.
Jeszcze kilka dni temu, gdy po raz kolejny pisaliśmy o tej sprawie, nic nie wskazywało, że dojdzie do przełamania impasu. – Doszliśmy do porozumienia. Zgodziliśmy się podpisać umowę z gminą na 2-letnią bezprzetargową dzierżawę budynków na dotychczasowych warunków – zaznacza lekarz Lidia Lipko. Ten temat mocno poruszył mieszkańców gminy, którzy obawiali się, że zostają bez lekarza rodzinnego.
Przypomnijmy: Praktyka Lekarza Rodzinnego prowadziła swoją działalność w lokalach w dwóch miejscowościach od 35 lat. Ale z końcem stycznia lekarzom skończyła się 10-letnia umowy dzierżawy budynków należących do samorządu. W listopadzie ubiegłego roku medycy wystąpili do rady gminy i wójta z pismem o wyrażenie zgody na bezprzetargowy tryb zawarcia umowy dzierżawy na kolejne 10 lat. Radni podjęli stosowną uchwałę, ale wójt się z nią zgodził i ogłosił przetarg, który zresztą musiał unieważnić ze względu na braki formalne. Jeszcze kilka dni temu deklarował jednak, że ogłosi kolejny przetarg. W czwartek wieczorem zmienił zdaniem i zamieścił taki komunikat: „Strony wyjaśniły swoje stanowiska i uznały, że umowa najmu budynków ośrodka zdrowia zostanie w trybie bezprzetargowym przedłużona na dotychczasowych warunkach do dnia 31.01.2023 roku”. – Chyba obie strony musiały trochę odpuścić, aby się dogadać. To gwarantuje przeprowadzenie szczepień beż żadnej przerwy. Niezagrożony jest też kontrakt z NFZ – zapewnia Lipko.
Wiadomość bardzo ucieszyła mieszkańców. – Jest ogólne zadowolenie. Odetchnęliśmy z ulgą, bo żyliśmy w napięciu. Próbowaliśmy jednak różnymi drogami działać. Bo pani doktor leczy nas od kilkudziesięciu lat – podkreśla Alina Kryjak, sołtyska Woli Osowińskiej. – Nasze działania nie były wymierzone przeciwko wójtowi, tylko przeciwko jego decyzji. Nagłośnienie sprawy przyniosło rezultat – uważa Kryjak.
Ale o porozumienie zabiegał też wojewoda lubelski Lech Sprawka. – Mój udział polegał na prośbie – w trakcie rozmów z panem wójtem i panią doktor – o porozumienie, aby przez dwa najbliższe lata gabinet POZ funkcjonował na dotychczasowych zasadach – tłumaczy Sprawka. O mediacje prosił też starostę radzyńskiego Szczepana Niebrzegowskiego. – Dziękuję obu stronom sporu za porozumienie, które owocuje bezpieczeństwem podstawowej opieki zdrowotnej mieszkańców gminy Borki i prawidłowym przebiegiem ich szczepień przeciw COVID-19 – stwierdza wojewoda.