Wiesław Nowak to znany w Lubartowie trener i społecznik. Nad jeziorem Białka brutalnie pobił go 31-letni mężczyzna. Teraz nie mówi i jest sparaliżowany. Rodzina zbiera pieniądze, by pomóc mu wrócić do zdrowia.
Do niedawna 68-letni Wiesław Nowak był w doskonałej kondycji. Postawny, wysportowany, aktywnie działał. jest prezesem i trenerem w Młodzieżowym Klubie Lekkoatletycznym „Nefryt” w Lubartowie. To on organizował m.in. Ogólnopolskie Biegi Lewarta. Dziś jest przykuty do łóżka, od kilku tygodni leży w szpitalu.
Noc z 19 na 20 lipca skończyła się dla niego tragicznie. Pan Wiesław odpoczywał nad jeziorem Białka.
– Tata został zaatakowany po wyjściu z jednego z barów. Z zeznań świadków wynika, że atak nastąpił od tyłu, dwa razy.
Po pierwszym wstał o własnych siłach i szedł dalej. Napastnik nie odpuścił, uderzył drugi raz, był bardzo brutalny – opowiada Weronika Nowak, córka pana Wiesława Nowaka.
Agresorem okazał się pijany 31-letni Paweł M., mieszkaniec powiatu lubartowskiego. Bił, kopał, kipiał agresją. Pan Wiesław ledwo uszedł z życiem. Z połamaną czaszką, krwiakami w mózgu, ciężko ranny trafił do szpitala w Parczewie. Później trafił do Lublina, gdzie przeszedł skomplikowaną operację neurochirurgiczną.
Obrażenia były rozległe. Lekarze nie widzieli, czy uda im się go uratować. – Złamana kość czaszki spowodowała pojawienie się dwóch krwiaków, które wraz z mijającymi godzinami powiększały się i uciskały mózg – wymienia Weronika Nowak. – Lekarze na początku nie dawali mu żadnych szans na przeżycie, ale on się nie poddał i wybudził się ze śpiączki trzy dni po operacji. Wieloogniskowy uraz mózgu oraz niedokrwienie spowodowało, że konieczne było usunięcie płata kostnego. Uszkodzona została lewa półkula mózgu, odpowiedzialna za mowę oraz ruch kończyn po prawej stronie – dodaje zrozpaczona córka.
Patrol policji w kilka minut złapał napastnika. Podobno był on po 9 piwach. Przyznał się do pobicia. Sprawę wyjaśnia prokuratura w Parczewie. – Prokuratorzy postawili mu zarzut spowodowania obrażeń ciała i narażenia ofiary na utratę życia. Wobec sprawcy zastosowano poręcznie majątkowe w wysokości 10 tys. złotych oraz konieczność dozoru policyjnego pięć razy w tygodniu, zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego oraz zakaz nadużywania alkoholu. Teraz okazuje się, że obrażenia ofiary są poważniejsze. Po opinii biegłego lekarza prokurator może zmienić zarzuty – mówi Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Sprawca jest na wolności i czeka na proces.
Wiesław Nowak powoli wraca do zdrowia w szpitalu w Lubartowie. Niestety kontakt z nim jest ograniczony. – Tatę czeka długa rehabilitacja. Głęboki niedowład po prawej stronie ciała oraz utrata zdolności mowy i afazja sprawiły, że nie jest w stanie o własnych siłach wrócić do domu. Nie ma z nim też świadomego kontaktu. Codziennie widać jakąś poprawę, ale powrót do zdrowia będzie nie tylko długi, ale również bardzo kosztowny – dodaje córka.
Dlatego rodzina pana Wiesława prosi o pomoc. – Pomóżcie mojemu tacie stanąć na nogi, powrócić do biegania oraz umożliwić mu normalne życie. Szacowany koszt rehabilitacji w specjalistycznym ośrodku to minimum 4-6 tys. zł miesięcznie – mówi Weronika Nowak. – Zbiórka na rehabilitację w profesjonalnym ośrodku adresowana jest na moje konto osobiste o nr 85 2490 1044 0000 4200 8836 2105 (T-mobile Usługi Bankowe/Alior Bank) – dodaje. Stronę zbiórki można śledzić pod adresem:https://pomagam.pl/bieganie.
Na chwilę obecną potrzeba 50 tys. zł. Do wczoraj udało się uzbierać ponad 12 tys. złotych.