Około pięćdziesięciu miłośników zimnych kąpieli z Lubartowa i okolic, w niedzielę, 30 października, stawiła się nad jeziorem Firlej, by wspólnie bawić się w wodzie. "Morsujący Firlej" świętował rozpoczęcie nowego sezonu oraz swój jubileusz - 5-lecie działalności.
"Morsujący Firlej" to kilkudziesięcioosobowa grupa przyjaciół i znajomych, którzy od pięciu lat regularnie spotykają się, by wspólnie cieszyć się zimnymi kąpielami. Do grupy należą nie tylko mieszkańcy Firleja, ale także wielu okolicznych miejscowości, w tym miasta Lubartów, a nawet Lublina. Nowy sezon firlejowskie morsy rozpoczęły w ostatnią niedzielę na terenie ośrodka wypoczynkowego GOSiR w Firleju.
- Koniec października to idealny czas na to, by rozpocząć przyzwyczajanie organizmu do lodowatych kąpieli. Na początku, w ramach rozgrzewki, przemaszerowaliśmy promenadą wokół jeziora, a chwilę później weszliśmy do wody, oficjalnie rozpoczynając sezon na morsowanie - mówi Grzegorz Parol, założyciel grupy "Morsujący Firlej".
Energia i odporność
W tym roku morsy z Firleja i okolic świętują swoje 5-lecie. Po wyjściu z wody na wszystkich uczestników wydarzenia czekały pieczone kiełbaski, bigos i zupa meksykańska. W spotkaniu wzięły udział morsy z zaprzyjaźnionych klubów oraz sympatycy "MF".
- Morsowanie powoduje wydzielanie endorfin, czyli hormonu szczęścia, dzięki niemu hartujemy organizm, człowiek bardziej toleruje wtedy zimno, nie odczuwa tak go i przede wszystkim rzadziej choruje - tłumaczy pan Grzegorz. - Poza tym, dzięki temu, aktywnie spędzamy czas ze znajomymi.
- To jest petarda dla ciała i umysłu. Morsowanie dodaje energii, ale ważne jest także to, że wzmacnia naturalną odporność - potwierdza pan Michał z okolic Lubartowa, który morsuje już od czterech lat. - Kiedyś często chorowałem, a odkąd morsuję, zdarza mi się to bardzo rzadko. Właściwie zapomniałem o antybiotykach. Morsowanie to najlepszy prezent dla zdrowia - dodaje.
Popularność tego rodzaju aktywności rośnie, ale początkujący powinni pamiętać o tym, że utrzymanie temperatury w zimnej wodzie dla organizmu jest pewnym wysiłkiem. - Dlatego w przypadku wątpliwości warto skonsultować się z lekarzem. Dotyczy to szczególnie osób, którzy mają choroby serca - zaznacza Grzegorz Parol.
Następna kąpiel "Morsującego Firleja" już w najbliższą niedzielę o godzinie 11.
Morsują także w Stężycy
Dzień wcześniej, w sobotę, 5 listopada, nowy sezon rozpoczną morsy ze Stężycy koło Dęblina. Do wspólnej kąpieli na godz. 15:30 zaprasza tego dnia Nieformalny Klub Morsa "Z łabędziem być". W programie zbiórka na rzecz hospicjum w Stawach, pieczone kiełbaski z ogniska i gorący poczęstunek. Jak mówią organizatorzy - motywem przewodnim sobotniego spotkania będą lata 60-te i 70-te. Stężyckie morsy stawią się w dzwonach, kwiecistych koszulach i opaskach z dawnych lat.