Dwa z czterech bloków Spółdzielni Mieszkaniowej w Kocku nie mają ogrzewania. Ludzie marzną i złorzeczą, obarczając spółdzielnię za „zimne żeberka”. Prezes obiecuje, że mieszkańcy nie zostaną na zimę bez ogrzewania.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Jest już zimno, a mieszkańcy bloków Spółdzielni Mieszkaniowej w Kocku nadal nie mają centralnego ogrzewania. Zarząd rozpoczął wymianę systemów grzewczych w czterech blokach nie mając wszystkich wymaganych pozwoleń. Do dzisiaj nie rozpoczęło się nawet układanie sieci doprowadzającej gaz – zaalarmował nas czytelnik.
Niepokoi go to, że mieszkańcami bloków są w większości osoby starsze, którym niskie temperatury na pewno nie wyjdą na zdrowie. W każdym z czterech bloków jest od 12 do 16 niewielkich mieszkań.
Skontaktowaliśmy się ze Spółdzielnią Mieszkaniową w Kocku.
– W ubiegłym roku podjęliśmy decyzję o wymianie systemów ogrzewania w naszych czterech blokach. W postępowaniu przetargowym wybraliśmy wykonawcę tego zlecenia – mówi Wiesława Wróblewska, prezes SM Kock. – Starą węglowa kotłownię zastąpiły centralne piece gazowe. W trzech blokach takie piece już stoją, ale w jednym, przy ul. Wojska Polskiego 2, mieszkańcy zdecydowali się w lutym na indywidualne piecyki. To niestety wymusiło zmianę dokumentacji zasilania gazem naszych bloków, a w efekcie opóźnienie – dodaje prezes. Skutek jest taki, że do tej pory bloki nie są podłączone do sieci.
Spółdzielnia i wykonawca tego remontu „na szybko” starają się pomóc mieszkańcom. W dwóch blokach udało się, poprzez przeróbki, doprowadzić ogrzewanie i ciepłą wodę ze starej kotłowni. – Niestety, w bloku przy Wojska Polskiego 2 lokatorzy nie zgodzili się na ponowne podłączenie do starej kotłowni. Nie chcieli, aby wodą z tej kotłowni zalać nową instalację grzewczą. Mają tylko ciepłą wodę w kranach – dodaje prezes.
Ale to nie koniec problemów. W mieszkaniach przy Wojska Polskiego 2 wciąż nie ma piecyków gazowych. Prezes Wróblewska obiecuje, że mimo lokatorskich zaległości w opłacaniu rachunków, spółdzielnia lada dzień kupi i zamontuje indywidualne piecyki.
Jeszcze gorzej jest w bloku przy ul. Wojska Polskiego 20. Tam nie ma ani ciepłej wody, ani ogrzewania. Pani prezes, która mieszka w tym bloku obiecuje: „Zrobimy wszystko, aby ten problem rozwiązać do końca października”.
– Wczoraj byliśmy w Starostwie Powiatowym, aby przyspieszyć wydanie pozwolenia na położenie rury doprowadzającej gaz do naszych bloków. Ponieważ gazownia dała nam termin podłączenia dopiero na lipiec 2017 r., musimy to zrobić we własnym zakresie. Potem gazownicy zwrócą nam koszty budowy sieci – dodaje prezes Wróblewska.
Wykonawca ma czas na ukończenie remontu do 31 października. Do sprawy wrócimy.