Sokoły wędrowne są w Lubartowie. Dwa drapieżne ptaki to bracia. Trafili do miasta ze stacji badawczej z okolic Poznania. Zamieszkali w klatce, która za około tydzień zostanie otwarta. Ptaki przez pierwsze tygodnie życia na wieży obserwacyjnej będą doglądane i karmione
– Lublin ma sokoły, Puławy także, to dlaczego tych ptaków nie miałby mieć i Lubartów? – uśmiecha się Krzysztof Paśnik, burmistrz tego miasta. – A tak poważnie. To z przyjemnością wspieramy takie jak ta inicjatywy. I bardzo się cieszymy, że możemy brać udział w odbudowie populacji tych ptaków. Wierzymy, że uda się zagnieździć sokoła wędrownego w naszym mieście. Że Lubartów spodoba się tym ptakom.
– W części południowo-wschodniej kraju zaczyna się odbudowywać populacja sokołów wędrownych, którą w tym roku chcemy zasilić dwoma ptakami – mówi Henryk Mąka ze Stacji Badawczej Polskiego Związku Łowieckiego w Czempiniu koło Poznania. – W przyszłych latach będziemy planować dalsze tego typu akcje.
W sobotę do Lubartowa trafiły dwa sokoły wędrowne z Czempinia. To mające nieco ponad 30 dni samce z jednego lęgu. W sumie były trzy jaja. – Wszystkie się wykluły i wszystkie trzy sokoły były przewidziane do reintrodukcji (ponowne wprowadzenie na stary obszar bytowania gatunku, który z jakichś przyczyn wyginął-red.), ale u jednego zauważyliśmy objawy choroby. Jest ona wyleczalna, ale musimy sokoła wykurować.
Sokoły zostały przywiezione do Lubartowa w związku z prowadzonym od 1993 r. ogólnopolskim Programem Restytucji Sokoła Wędrownego.
– W latach dziewięćdziesiątych zaczynaliśmy od zera. Nie było znane żadne gniazdo sokoła wędrownego. Szacowano na podstawie obserwacji, że być może jedna albo dwie pary tych ptaków są w kraju – mówi Henryk Mąka.
– Program Restytucji Sokoła Wędrownego jest prowadzony przez myśliwych sokolników – dodaje Andrzej Tomasiak z zarządu okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Lublinie. – W Lubartowie wspierają nas Lasy Państwowe a także burmistrz miasta.
Reintrodukcję sokoła wędrownego można robić zarówno w miastach jak też w lasach, z dala od ludzi. – Tyle, że w lesie czeka na te ptaki bardzo dużo niebezpieczeństw – podkreśla Tomasiak. – Podczas reintrodukcji sokoły są pozbawione opieki swoich rodziców. Czyhają na nie, zwłaszcza w początkowym wieku np. kuny czy jastrzębie. W mieście co prawda lasów im nie zastąpimy, ale ptaki są tutaj bezpieczniejsze. I dodaje: Nie jest to typowa reintrodukcja miejska, ponieważ przelot stąd do Lasów Kozłowieckich zajmie sokołowi 40 sekund, a po minucie ptak ten lecąc w drugą stronę będzie już w Dolinie Wieprza.
Sokoły zostały w sobotę umieszczone w klatce przymocowanej do wieży obserwacyjnej na terenie Nadleśnictwa Lubartów.
– Sokół wędrowny nie poluje na ziemi tylko w locie. Potrzebuje takich obiektów jak nasza wieża ppoż, która ma odpowiednią wysokość i która zapewni im odpowiednie warunki a także spokój – zaznacza Paweł Cieślak, inżynier nadzoru z Nadleśnictwa Lubartów.
W nowym środowisku sokoły będą aklimatyzowały się 7 – 10 dni. – Zakodują sobie tę klatkę jako swoje gniazdo startowe i powinny w to miejsce wracać. Sokoły będą dokarmiane, także po bardzo ostrożnym otwarciu klatki. Tak będzie do czasu aż zaczną sprawnie latać i nauczą się same polować – wyjaśnia Henryk Mąka. – Dzieje się to instynktownie po ok. 2 tygodniach. Później jeśli poczują się sprawne i samodzielne zaczną się oddalać.
Sokoły przez pierwszy rok prowadzą koczowniczy tryb życia. – Przemieszczają się na południowy zachód na różne odległości, setki kilometrów, a czasem nawet i tysiące. Kolejnej wiosny wracają w miejsce wysiedleń. Na dorosłe życie wybierają stałe rewiry. Miejmy nadzieję, że wrócą w to miejsce – dodaje Henryk Mąka.
Burmistrz Lubartowa zapowiada, że jeśli sokoły zostaną w mieście to będzie można oglądać relację z gniazda na żywo w internecie. – Mamy taką możliwość. Podamy poprzez jaką stronę będzie można te ptaki obserwować – zapewnia Krzysztof Paśnik.