![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Na łące pomiędzy zagajnikami ludzie już wydeptali ścieżkę do przepustu, który w zamierzeniach miał służyć zwierzętom oraz odprowadzać nadmiar wody<br />](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2017/2017-11/f47179ec90b50120dd889c328a5d0a6c.jpg)
(fot. Maciej Kaczanowski)
Nie ma przejścia dla pieszych. Ryzykanci wybierają zatem sprint przez ruchliwe skrzyżowanie, ostrożni i mniej sprawni decydują się na tunele dla zwierząt. Tak mieszkańcy Nowodworu Piaski pokonują ruchliwą obwodnicę Lubartowa. Poprawy sytuacji mogą spodziewać się dopiero po wybudowaniu drogi ekspresowej. Ale to pieśń przyszłości.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Nowodwór Piaski to niewielka wieś granicząca z Lubartowem. Ruchliwa obwodnica skutecznie odcięła podmiejskie osiedle nowych domków od świata. Skrzyżowanie obwodnicy i drogi Lubartów–Nowodwór Piaski jest jednym z najbardziej niebezpiecznych. Bardzo często dochodzi w tym miejscu do wypadków.
– Przez tę obwodnicę trudno przejechać i trudno przejść. Szczególnie, gdy ludzie rano podążają do pracy czy do szkół w Lubartowie i po południu wracają do domu – mówi Krzysztof Góźdź, mieszkaniec osady. – Najgorzej jest, gdy tiry jadą do magazynów Biedronki. Trudno zjechać z drogi krajowej w kierunku Lubartowa czy Nowodworu. Stąd te wypadki z udziałem pieszych, rowerzystów i samochodów. O tragediach przypominają krzyże na poboczu – dodaje Góźdź.
Ludzie radzą sobie jak mogą. Jedni ryzykują i przebiegają ruchliwą trasę. – Czasami strach przejść przez to skrzyżowanie, bo ruch jest naprawdę duży. Osoby starsze, które już nie są tak sprawne, chodzą na przykład tamtym przepustem pod drogą – pokazuje Damian Kępka, który codziennie mierzy się z obwodnicą w drodze do pracy.
Na łące pomiędzy zagajnikami ludzie już wydeptali ścieżkę do przepustu, który w zamierzeniach miał służyć zwierzętom oraz odprowadzać nadmiar wody.
– Trzeba się zgarbić i można bezpiecznie przejść pod obwodnicą – dodaje Krzysztof Góźdź. – Nie jest to normalna sytuacja. Ileż to próśb o budowę przejścia wysłaliśmy do dyrekcji dróg. Jak dotąd bez odzewu – macha ręką.
Drogą zarządza Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Lublinie. Co zrobiła i co zamierza zrobić dla poprawy bezpieczeństwa w tym miejscu?
– Na DK19, w obrębie skrzyżowania z ul. Nowodworską, na początku pasów do lewoskrętu zamontowaliśmy aktywne znaki pokazujące kierunek jazdy. W ramach posiadanych środków finansowych planujemy ustawić aktywne znaki „Stop” na dwóch wlotach drogi powiatowej – mówi Krzysztof Nalewajko, rzecznik prasowy lubelskiej GGDKiA. Dodaje, że do skrzyżowania nie prowadzą chodniki, co jest warunkiem wykonania przejścia i jego oznakowania. Słowem, sytuacja nie zmieni się. Przejścia nie będzie.
Poprawa ma przyjść za kilka lat. Zgodnie z planowaną przebudową obwodnicy Lubartowa do parametrów drogi ekspresowej, na skrzyżowaniu z ul. Nowodworską powstanie węzeł Lubartów Zachód. Umożliwi on bezkolizyjny przejazd i przejście nad S19, jak i włączenie się do ruchu. Realizacja inwestycji planowana jest na lata 2020–2024. Do tego czasu mieszkańcy są skazani na przepust lub niebezpieczny sprint przez skrzyżowanie.
>>>