Do dwunastu lat więzienia grozi Markowi M., dyrektorowi gimnazjum w Skrobowie pod Lubartowem.
- Akt oskarżenia w tej sprawie wysłaliśmy właśnie do Sądu Rejonowego w Lubartowie - mówi prokurator Małgorzata Duszyńska. Ale nie jest pewne, czy właśnie tam będzie się toczył proces Marka M. Był on bowiem w lubartowskim sądzie ławnikiem. Miejscowi sędziowie mogą więc uznać, że dyrektor powinien być sądzony gdzie indziej.
Prokuratura twierdzi, że w styczniu ub. roku dyrektor miał zaproponować uczennicy podwiezienie do domu. Po drodze skręcił do lasu. Próbował obmacywać dziewczynkę. Udało się jej uciec.
Uczennica po tym zajściu przestała chodzić do szkoły, zamknęła się w sobie. Marek M. doniósł na nią do sądu rodzinnego. Ten oddał ją pod dozór kuratora i skierował na terapię. Tam dziewczyna powiedziała, co ją spotkało. Wówczas sprawa trafiła do prokuratury. Pod koniec września ub. roku dyrektor gimnazjum został aresztowany.
Marek M. od początku śledztwa zaprzeczał, że molestował uczennicę. Niedawno prokuratura postawiła mu kolejne zarzuty, które także znalazły się w akcie oskarżenia. Dotyczą one działań, które po styczniu ub. roku podjął wobec dziewczynki. Zawiadamiając sąd rodzinny o tym, że uczennica nie chodzi do szkoły, nie dostarczył zaświadczeń lekarskich, które usprawiedliwiały jej nieobecność.
Prokuratura potraktowała to jako niedopełnienie obowiązków. Dyrektor napisał też w dokumentach szkolnych, że miał z dziewczyną lekcje informatyki w ramach indywidualnego toku nauczania. Za każdą wziął 160 zł wynagrodzenia.
W rzeczywistości lekcji nie było. Prokuratura zarzuciła Markowi M. wyłudzenie wynagrodzenia.
Termin aresztowania Marka M. upływa 24 marca. Do tego czasu sąd zdecyduje czy przedłużyć mu pobyt za kratkami, czy też podczas procesu będzie już odpowiadał z wolnej stopy.