Najpierw chciał zawieszenia procesu, potem zmiany sędziego i prokuratura, umorzenia postępowania, a na koniec zakazania dziennikarzom pisania o procesie. Ruszył proces Zbigniewa D., oskarżonego o wyłudzenie olbrzymiego honorarium za usługi prawnicze.
Spółdzielcy przelali na konto firmy prawniczej Zbigniewa D. 120 tys. zł honorarium. Spółdzielnia odzyskała od państwa aż 7,6 mln zł za infrastrukturę, ale – jak utrzymuje prokuratura – nie potrzebowała do tego prawnika; wystarczyło, żeby złożyła odpowiedni wniosek u wojewody.
Zbigniew D. dostał też 440 tys. zł za poprowadzenie sprawy przeciwko Urzędowi Miasta w Lubartowie. I tu spółdzielnia zamierzała procesować się o odzyskanie pieniędzy za infrastrukturę, ale w końcu z tego zrezygnowała.
Wczoraj przez cały dzień Zbigniew D. i jego adwokat składali w Sądzie Okręgowym w Lublinie wnioski, które miały spowodować odroczenie procesu. Sąd się nie zgodził, proces ruszył.
– Będą składał długie wyjaśnienia, dysponuję nagraniami, na które będę się powoływał – zapowiedział Zbigniew D.