

Właściciel 1,5 hektarowego pola zgłosił policji, że ktoś wykosił jego zboże. Kradzieży jednak nie było: pole przez pomyłkę wykosił posiadacz sąsiedniego pola.

Mieszkańcami wsi twierdzili, że przed kilkoma dniami widzieli na polu kombajn, lecz myśleli, że zboże kosi na zlecenie właściciela. Na sąsiedniej działce również rosło pszenżyto.
- Policjanci domyślili się, że zniknięcie zboża mogło być efektem pomyłki – informuje Grzegorz Paśnik, z lubartowskiej policji. - Nie mylili się. Właściciel sąsiedniej działki potwierdził, że przed kilkoma dniami kosił zboże. Twierdził jednak, że zrobił to na swoim polu. Dopiero po wizycie policjantów zorientował się, że się pomylił i wykosił nie swoje zboże.
Właściciele obu pól postanowili, że sprawę załatwią polubownie.