Prokurator ma już większość opinii, dotyczących tragicznego wypadku na obwodnicy Lubartowa. Pijany 21-latek za kierowcą BMW wjechał wówczas w innego kierowcę. Ten spłonął w swoim aucie.
– Szczegółowe ustalenia biegłych pozostaną tajemnicą do czasu zakończenia postępowania – zastrzega Marcin Siwiec, szef prokuratury Rejonowej w Lubartowie, która bada sprawę. – Po zabraniu wszystkich opinii powołamy biegłego z zakresu ruchu drogowego, który kompleksowo przeanalizuje przebieg wypadku.
Zakończenie śledztwa to kwestia miesięcy. Do tego czasu z uwagi na "dobro postępowania” nie dowiemy się, czy młody kierowca BMW był np. pod wpływem narkotyków. Śledczy czekają na opinię w tej sprawie. Obecnie wiadomo jedynie, że w chwili wypadku 21-letni Patryk P. z gm. Lubartów miał w organizmie ponad promil alkoholu.
Do tragicznego zderzenia doszło na początku marca. Patryk P. pił wówczas ze znajomymi. W nocy postanowił przejechać się należącym do ojca BMW serii 5. Zabrał kolegę i ruszyli na obwodnicę Lubartowa.
Pasażer auta przyznał później śledczym, że przed jazdą obaj pili alkohol, a za kierownicą BMW siedział Patryk P.
Z dotychczasowych ustaleń policji wynika, że mężczyzna uderzył w jadącego przed nim jeepa, który niemal natychmiast stanął w płomieniach. Oba auta wypadły z jezdni i odbiły się od jadącej z przeciwka ciężarówki.
Kierowcy jeepa, 30-latka z Łukowa, nie udało się uratować. Mężczyzna spłonął w swoim aucie. Pasażer BMW miał tylko lekkie obrażenia. Patrykowi P. nic się nie stało. Chłopak usłyszał zarzuty dotyczące spowodowanie śmiertelnego wypadku po pijanemu i kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości. Przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Na finał sprawy czeka w areszcie.