Jaser Arafat został pochowany w swojej kwaterze głównej Mukata w Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu. Swojego przywódcę żegnają tłumy Palestyńczyków.
W Ramalli złożono ją w marmurowo-kamiennym grobowcu. Przysypano ziemią z Jerozolimy. Podczas pochówku duchowni odczytali fragmenty Koranu.
Po złożeniu ciała Arafata w grobowcu, rozpoczęły się modlitwy, w których uczestniczyli nowy szef Organizacji Wyzwolenia Palestyny Mahmud Abbas i premier Ahmed Korei. Zgodnie z muzułmańską tradycją, wokół grobu zasadzono drzewka oliwne. Ochroniarze zmarłego padali sobie w ramiona, płacząc. Jeden z policjantów klęknął i ucałował grobowiec.
Tłum Palestyńczyków skandował: "Naszą miłością, naszą krwią popieramy Abu Ammara”. (Abu Ammar to pseudonim wojenny Arafata.)
Na pogrzebie w Ramalli nie było żony Arafata, Suhy, i 9-letniej córki Zahwy, które uczestniczyły w ceremonii żałobnej w Kairze.
Jeszcze przed przylotem śmigłowca na teren Mukaty wdarły się tysiące Palestyńczyków, forsując ochronny kordon. Policja palestyńska próbowała utrzymać porządek, strzelając w powietrze, by rozproszyć ludzi, którzy chcieli być jak najbliżej miejsca lądowania śmigłowca.
Przez 25 minut policjanci nie mogli otworzyć zablokowanych dosłownie przez napierający tłum drzwi helikoptera, by przenieść trumnę do dżipa. Palestyńczycy nacierali nadal, aby choć przez chwilę jej dotknąć.
W zmaganiach z policją rannych zostało pięciu Palestyńczyków, w tym palestyński żołnierz. Wiele osób zemdlało w tłumie.