Wybory poróżniły radnych z Piask, dawnych kolegów z PSL. Jeden oskarża drugiego o pobicie. Jedno jest pewne – na podłogę w restauracji posypały się zęby.
Po uroczystym otwarciu sali gimnastycznej w Piaskach lokalna elita polityczna pojechała świętować do restauracji "Rarytas”.
– Zakładałem jesionkę przy szatni, kiedy podszedł. Bez słowa dał mi strzała i wybił trzy zęby – opowiada Zbigniew Mazur. Bić miał wiceprzewodniczący Rady Miasta Waldemar Polaszczyk.
– Zbyszek zachowywał się agresywnie, ubliżał nie tylko mnie, ale i innym uczestnikom imprezy. Nie wiem, jak doszło do tego, że stracił zęby. Ja go na pewno nie uderzyłem – twierdzi tymczasem Waldemar Polaszczyk.
W pobliżu zajścia był Waldemar Szałek, dyrektor Zespołu Szkół w Piaskach. – Kątem oka widziałem szarpaninę, ale zwróciłem na nią uwagę dopiero słysząc krzyk Zbigniewa Mazura, że został uderzony. Samego ciosu jednak nie dostrzegłem – opowiada Szałek.
– Kiedyś obaj panowie byli kolegami, ale ich drogi rozeszły się – tłumaczy mieszkaniec Piask dobrze zorientowany w kulisach lokalnej polityki. Teraz startują w wyborach samorządowych z innych komitetów. – Mazur popiera obecnego burmistrza, a Polaszczyk odszedł z PSL. Związał się z prawicowym komitetem i stawia na wicestarostę startującego na burmistrza.
Poszkodowany radny twierdzi, że od razu po zajściu zadzwonił na policję. – Ale nim przyjechali funkcjonariusze, Polaszczyk został odwieziony do domu służbowym samochodem świdnickiego wicestarosty.
– A skąd! Nie udostępniałem mu samochodu – zapewnia wiecestarosta Zbigniew Twaróg. – Słyszałem, że ponoć radny prowokował Waldemara Polaszczyka, wyzywał od zdrajców, szarpał. Potem mnie też traktował obelżywie. Dla mnie to godna pożałowania awantura podpitych ludzi, których poróżniły poglądy.
– Kilka osób widziało, że jechał służbowym samochodem starostwa – stwierdza Paweł Podgórski, przewodniczący Rady Miasta w Piaskach. Szykuje wniosek o odwołanie Polaszczyka z funkcji wiceprzewodniczącego rady.
Co o piątkowym zajściu mówi policja?
– Radiowóz pojechał do restauracji, ale poszkodowany był pod wpływem alkoholu. Został pouczony, żeby zgłosił się jak wytrzeźwieje. Tak też zrobił następnego dnia – opowiada Magdalena Szczepanowska ze świdnickiej policji.
Policjanci jeszcze w piątek dotarli do potencjalnego sprawcy zdarzenia. Miał w organizmie ok. 1,7 promila alkoholu (pobity miał ok. 1,5 promila).
Teraz policja prowadzi czynności sprawdzające: przesłuchuje świadków i czeka na wyniki obdukcji lekarskiej.