Ukraińska opozycja świętuje zwycięstwo. Sąd Najwyższy unieważnił wyniki drugiej tury wyborów prezydenckich i nakazał jej powtórzenie 26 grudnia.
Według oficjalnych danych Centralnej Komisji Wyborczej, 21 listopada Janukowycz wygrał uzyskując 49,46 proc. głosów i wyprzedził Juszczenkę o 2,85 pkt. Opozycja twierdziła, że wybory sfałszowano, sąd uznał zasadność znacznej części zarzutów i stwierdził, że w takiej sytuacji nie sposób jednoznacznie wyłonić zwycięzcę.
Zgodnie z wyrokiem dojdzie do powtórki drugiej tury wyborów wyznaczonej na 26 grudnia. Datę tę proponowali jako jedną z ewentualnych polscy i unijni mediatorzy.
W powtórzonej turze lider opozycji, Wiktor Juszczenko, zmierzy się ponownie z premierem Wiktorem Janukowyczem.
– Od dzisiaj Ukraina jest demokratycznym krajem – w ten sposób skomentował decyzję Sądu Najwyższego Wiktor Juszczenko. Podziękował setkom tysięcy swoich zwolenników za wytrwałość i poparcie w trwających od 12 dni protestach. – Jesteście niebywałymi bohaterami tych 12 dni – powiedział Juszczenko, podkreślając, że protesty opozycji rozbiły proprezydencką większość w parlamencie i zakończyły się sprawiedliwą decyzją Sądu Najwyższego, unieważniającą zwycięstwo premiera Wiktora Janukowycza w walce o prezydenturę.
Wyrok Sądu Najwyższego oznacza porażkę koncepcji prezydenta Kuczmy, który proponował, by powtórzyć całe wybory. Zdaniem analityków dawałoby to obozowi władzy szansę na znalezienie innego kandydata niż tracący popularność premier Janukowycz.
Na postanowienie sądu entuzjazmem zareagowały setki tysięcy zwolenników Juszczenki, którzy pikietują od 12 dni centrum Kijowa. Na centralnym placu Niepodległości wyrok powitano sztucznymi ogniami, wszędzie słychać było okrzyki entuzjazmu i klaksony samochodów.
Do końca nie było pewne, czy Sąd Najwyższy potwierdzi oszustwa wyborcze. Niektórzy obserwatorzy obawiali się, że może potwierdzić zwycięstwo Janukowycza, a to groziłoby wybuchem niepokojów na wielką skalę.
Bastion ukraińskiego premiera Wiktora Janukowycza, górniczo-hutniczy Donieck, spokojnie przyjął decyzję Sądu Najwyższego. Nie było żadnych gwałtownych reakcji, na ulicach panował spokój.
Decyzja Sądu Najwyższego jest ostateczna i nie podlega odwołaniu.