Halucynogenne grzybki, najróżniejsze medykamenty np. z konika morskiego albo kosmetyki z żółci niedźwiedzia – to tylko część z najbardziej nietypowych towarów, które niedawno usiłowano nielegalnie wwieźć do Polski.
Lubelska Izba Administracji Skarbowej podsumowała właśnie ostatni miesiąc i sytuacje z przejść granicznych w regionie. Jakie są wnioski?
– Można powiedzieć, że luty był rekordowy jeśli chodzi o przemyt różnego rodzaju farmaceutyków – informuje Michał Deruś, rzecznik prasowy IAS w Lublinie.
Dla zdrowia i urody?
W zeszłym miesiącu celnicy zakwestionowali legalność wwozu do Polski około 350 opakowań i fiolek medykamentów. Przejmowali np. środki stosowane w leczeniu nadciśnienia tętniczego, niewydolności serca, niewydolności trzustki, leki rozszerzające oskrzela i ułatwiające oddychanie, stosowane w leczeniu astmy oskrzelowej i choroby płuc, przeciwbólowe, przeciwgorączkowe. Ale były też środki odurzające i psychotropowe czy też specyfiki wykonane z użyciem chronionych gatunków.
Skonfiskowano np. 700 tabletek z ekstraktem z konika morskiego – gatunku chronionego na podstawie Konwencji Waszyngtońskiej (CITES).
– Przewożenie takiego lekarstwa przez granicę Unii Europejskiej wymaga odpowiednich zezwoleń CITES. Nielegalny przewóz, a także wewnątrzwspólnotowy handel okazami gatunków zagrożonych wyginięciem jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat – precyzuje Deruś.
Z użyciem chronionych gatunków produkowane bywają też kosmetyki. W lutym również udaremniono przemyt takich towarów. W Hrebennem zatrzymano pewną kobietę, która chciała wwieźć do Polski kilkanaście opakowań kremów i balsamów, wśród których były też produkty z ekstraktem z żółci niedźwiedzia i pijawek lekarskich.
Prezent w ilościach hurtowych?
Upominki, a także przedmioty na własny użytek można bez dodatkowych opłat wwowzić w bagażu podręcznym, jednak tylko pod kilkoma warunkami. Ich łączna wartość nie może przekraczać 300 euro, nie mogą mieć charakteru handlowego i należeć do grupy towarów objętych limitami, jak np. alkohol czy papierosy.
– Trudno uznać, że na własne potrzeby ktoś przewozi 260 obieraczek do warzyw czy 45 masażerów. A właśnie hurtowe ilości tego typu towarów, łącznie ponad 400 szt., znaleźli w bagażu podróżnego funkcjonariusze z przejścia granicznego w Hrebennem – relacjonuje rzecznik IAS.
Psychodeliczna przesyłka
Z kolei mundurowi kontrolując przesyłki pocztowe w Lublinie trafili w jednej z nich na suszone grzyby o działaniu psychoaktywnym. Psychodeliki były ukryte w etui na telefon, które miał odebrać mieszkaniec Lublina. Paczkę dla niego nadano w Wielkiej Brytanii. Męzczyzna będzie się tłumaczył, po co mu te grzyby były.