Nasza pierwsza informacja o takiej możliwości spowodowała lawinę komentarzy w mediach społecznościowych Dziennika Wschodniego. Doszło nawet do dywagacji czy opiekun - przodownik z niższym stopniem powinien salutować owczarkowi przed kojcem, albo "pompować liczbę starego". I czy nowo powołane psy można nazywać "kotami"? Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć psów służbowych udostępnionych przez Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych
Przybij piątkę
(fot. Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych)
Niespełna 10-letni Kobalt jest dla Michała "kumplem z odzysku". Michał zaprzyjaźnił się z psem w 2018 roku, kiedy dotychczasowy opiekun odszedł ze służby. Patrzą na siebie czujnie, lecz z pełnym zaufaniem.
Kobalt jest szkolony do wykrywania amunicji i materiałów wybuchowych. Podstawowe szkolenie w Celestynowie trwa 5 miesięcy, później to ciągły proces utrwalania i doskonalenia umiejętności, również wprowadzanie próbek nowych zapachów.
(fot. 2 Mazowiecki Pułk Saperów)
Ardo ćwiczy kilka razy dziennie, bez względu na dzień tygodnia. Uczy się nowych rzeczy, a te które już zna - przypomina i utrwala. Doskonale wykonuje komendy. Uwielbia dominować.
Każdy pies K9 ma swojego przewodnika, który nie tylko dba o wyszkolenie psa, również sprawuje nad nim opiekę. Kamil jest opiekunem Ardo od 1,5 roku. Idealny tandem pies - przewodnik to dobrze wyszkolone zwierzę, ale także świetnie przygotowany opiekun. To nie jest zwykłe zawodowe partnerstwo - to prawdziwa przyjaźń.
✔️ #WZZPodlasie x 2 Mazowiecki Pułk Saperów x pluton przewodników psów Pokaż mniej
Komentarze
Lider wśród fanów
Damian Iwański
Pozdrówki Kamil i Ardo!
(fot. WZZPodlasie x 2 Mazowiecki Pułk Saperów)
"Pomaganie zwierzętom od zawsze było moją pasją. Dziesięć lat temu po raz pierwszy przekroczyłam bramę Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Choszcznie i poczułam, że to właśnie tam jest moje miejsce na Ziemi - pisze na swoim fanpage szeregowa Katarzyna - Przez 10 lat pracy wolontariackiej znalazłam dom dla ponad 300 psów. W końcu przyszedł czas na mnie.Milo przyjechał do schroniska 6 lat temu. Został porzucony przez swoją rodzinę, która wyjechała do pracy za granicę. Był zaczipowany, dzięki temu znamy jego historię. Dużym, czarnym psem nikt się nie interesował. Mniemam, że to on sobie mnie upatrzył. Gdy zabierałam na spacery swoich podopiecznych, on wyciągał zza krat łapę w moim kierunku i popiskiwał. Tak zaczęła się nasza przygoda, a raczej miłość.
(fot. Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych)