– Wygrałem, ale nie mam żadnej satysfakcji. Firmę stworzyłem od podstaw. To było trzynaście lat ciężkiej pracy, a zostałam wyrzucony jak… Nie będę kończył w jaki sposób. To jaka to jest satysfakcja? – pyta Andrzej Olko (PSL), radny powiatu radzyńskiego. Do niedawna był kierownikiem biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Radzyniu Podlaskim. Stanowisko stracił w lutym, podobnie jak ponad 300 odwołanych kierowników biur powiatowych ARiMR w całej Polsce. Ci, którzy byli radnymi, a w lubelskim oddziale jest kilka takich osób, skierowali sprawy do sądu. Powód? Aby rozwiązać umowę o pracę z osobą, która jednocześnie sprawuje mandat radnego, wymagana jest zgoda rady. A ten element został przy odwołaniu i zwolnieniu z pracy pominięty. Olko przed sądem domagał się trzymiesięcznego odszkodowania.
![Adamowi Rychliczkowi ARR zaproponowała 1-miesięczne odszkodowanie, ale radny chce 3 miesięczne. Leszek Daniewski: Jeśli ktoś łamie prawo, to trudno mieć inne podejrzenia niż takie, że było to bezpodstawne zwolnienie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2016/2016-05/5d2635891ddfa9912a41c9fa90b640b2.jpg)
Jedni walczą o odszkodowania, drudzy o przywrócenie do pracy – lubelskie sądy rozpatrują co najmniej kilka pozwów byłych pracowników agencji rolnych, którzy są jednocześnie radnymi. Pierwsze, korzystne dla nich wyroki, już zapadły.