Telefony od oszustów podających się za policjantów i pracowników banków rozdzwoniły się do mieszkańców województwa lubelskiego. Ofiarą fałszywego policjanta padła 86-latka, która myśląc, że pomaga synowi uczestniczącemu w wypadku, przekazała nieznajomemu 80 tys. zł. Z kolei fałszywy bankowiec za pomocą „spoofingu” oszukał 41-latka z Kraśnika. W podobny sposób 8 tys. zł. straciła 49-latka z powiatu ryckiego.
– W środę po południu na numer stacjonarny 86-letniej mieszkanki Międzyrzeca Podlaskiego zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta. Oświadczył, że syn kobiety potrącił na przejściu ciężarną kobietę i został zatrzymany. Może jednak uniknąć więzienia, jeżeli 86-latka wpłaci 250 tysięcy złotych – opowiada komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla.
Rozmówca poprosił kobietę o podanie numeru telefonu komórkowego. Po chwili zadzwonił na niego mężczyzna mówiący płaczliwym głosem.
– Podawał się za jej syna. Prosił o pomoc i przekazanie jak największej kwoty pieniędzy. Za chwilę w słuchawce odezwał się ponownie „mundurowy” prosząc by podeszła do telefonu stacjonarnego. Miała jednak nie rozłączać trwającej rozmowy na komórce. Sprawcy w ten sposób zablokowali obydwa telefony kobiety, nie dając jej szansy na wykonanie innego połączenia – mówi Salczyńska-Pyrchla.
Kobieta uwierzyła i przekazała przy furtce swojego domu reklamówkę z wszystkimi pieniędzmi jakie miała w domu. Było to około 80 tysięcy złotych.
– Dwie godziny po tym zdarzeniu oszuści ponownie skontaktowali się z seniorką twierdząc, że niezbędna jest dodatkowe 20 tysięcy złotych. Gdy ta oświadczyła, że nie posiada już pieniędzy ani kosztowności, rozłączyli się. Niestety dopiero gdy kobieta skontaktowała się ze swoim synem dowiedziała się, że została oszukana – dodaje komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla.
Oszuści dzwonili też do innymi mieszkańcami powiatu bialskiego, ale pieniędzy już nie dostali. Udało się to natomiast gdzie indziej.
– Mieszkaniec Kraśnika dał się oszukać rzekomemu pracownikowi banku. Tym razem oszuści wykorzystali metodę „spoofingu”, dzięki której 41-latkowi na telefonie wyświetlił się prawdziwy numer banku. Ten sposób jest dość trudny do rozpoznania, gdyż oszust może wygenerować dowolny numer, który wyświetli się u osoby odbierającej telefon jako numer konkretnej instytucji lub firmy – przyznaje młodszy aspirant Paweł Cieliczko.
Mężczyzna był przekonany, że rozmawia z prawdziwym pracownikiem banku. Ponieważ usłyszał, że ktoś się włamał na jego konto chciał zapobiec utracie pieniędzy i przesłał je blikiem. Miały mu być one zwrócone w całości, do czego oczywiście nie doszło. Po przelaniu z konta blisko 15 tysięcy złotych oszust po prostu się rozłączył.
– W środę do ryckiej komendy zgłosiła się mieszkanka powiatu, do której zadzwonił mężczyzna ze wschodnim akcentem podający się za pracownika banku. Twierdził, że doszło do włamania na jej konto bankowe, a że oszuści próbowali na jej dane wziąć pożyczkę. Następnie polecił 49-latce aby zalogowała się do swojej bankowości elektronicznej i przelała pieniądze ze swoich kont oszczędnościowych na konto osobiste – relacjonuje aspirant sztabowy Agnieszka Marchlak. – Kobieta wykonała polecenie, po czym otrzymała wiadomość SMS z nazwą jej banku jako nadawcy, z treści której wynikało, że rozmawiający z nią pracownik jest osobą upoważnioną do zabezpieczenia konta. Wtedy autoryzowała podesłane jej cztery kody blik na 8 tysięcy złotych.
Policjantka zdradza, że w trakcie autoryzacji mężczyzna wywierał presję i kazał działać szybko.
– Dopiero po zakończeniu wszystkich transakcji kobieta zorientowała się, że cała rozmowa wygląda podejrzanie i urwała kontakt z „pracownikiem banku”. Następnie udała się do placówki swojego banku, niestety jak się okazało pieniądze zostały już wypłacone w bankomacie na terenie kraju. Wówczas poinformowała o sprawie policję – mówi Marchlak.
Policjanci podkreślają, że przebiegłość i pomysłowość oszustów jest nieograniczona. Sprawcy wykorzystują różne triki socjotechniczne po to, by zmanipulować rozmówcę i uzyskać dostęp do jego smartfona lub komputera, a w konsekwencji do rachunku bankowego. W większości rozmów pojawiają się jednak dwa elementy: presja czasu i poczucie zagrożenia. Zwykle oszuści namawiają ofiary do przelania pieniędzy na dane konto.
– Pamiętajmy! Oszuści umiejętnie manipulują rozmową tak, by uzyskać jak najwięcej informacji i wykorzystać naszą naiwność. W kontaktach z nieznajomymi kierujmy się zawsze zasadą ograniczonego zaufania. Apelujemy również do bliskich osób starszych - porozmawiajcie ze swoimi rodzicami bądź dziadkami o czyhających zagrożeniach ze strony takich osób. Wpłyńcie Państwo na osoby starsze, by kontaktowały się z Wami i pytały o radę. To najczęściej wystarczy, by nie paść ofiarą oszusta – mówią.