Odór palonego plastiku to częsty zapach w gminie Chodel. – To efekt zbyt rzadkiego odbioru śmieci przez gminę – twierdzi nasza czytelniczka. Wójt tłumaczy ten problem przyzwyczajeniami starszego pokolenia
Naszą czytelniczkę niepokoi proceder palenia śmieci na terenach wiejskich. – Zimą gmina odbiera śmieci raz na kwartał. Latem - raz w miesiącu. Przy upałach i tak nie jest dostatecznie często. W efekcie ludzie palą śmieci w piecach i w ogniskach. Po okolicy niesie odór spalanych plastików – czytamy w anonimie do naszej redakcji.
Wójt domyśla się, kto może być autorem tego listu.
– Tylko dwóm osobom z terenu naszej gminy nie podoba się harmonogram odbioru śmieci. Zimą z terenów wiejskich śmieci odbieramy raz na dwa i pół miesiąca, latem co pięć tygodni – mówi Jan Wincenty Majewski, wójt gminy Chodel.
Taki harmonogram oznacza niskie opłaty śmieciowe. – W naszej gminie miesięczna opłata za odbiór śmieci z terenów wiejskich to tylko 4 złote od osoby. Wielokrotnie o tym dyskutowaliśmy na zebraniach wiejskich. Nikt nie chce płacić więcej, w zamian za częstszy odbiór śmieci. Tylko dwóm osobom w gminie się to nie podoba – dodaje.
Wobec procederu palenia śmieci w piecach czy ogniskach wójt mówi, że jest bezsilny.
– Przecież nie mogę zaglądać, kto co pali. Poza tym starsze pokolenie jest przyzwyczajone do spalania plastików, papierów i innych stałych resztek. Trzeba pokolenia, aby zmienić mentalność ludzi – stwierdza Jan Wincenty Majewski.
Urzędnicy z Lublina widzą sprawę inaczej.
– Zgodnie z prawem, odpady komunalne nie mogą być spalane w domowych piecach. Wójt ma pełne prawo kontrolować, czym mieszkańcy palą w swoich piecach – mówi Aleksandra Woźniak-Figurska z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie. – Ale to tylko jedna strona medalu. Spalanie odpadów, m.in. tworzyw sztucznych, w domowych piecach powoduje uwalnianie się wielu szkodliwych związków, w tym rakotwórczych – dodaje.
Przypominamy, że spalanie śmieci w piecu grozi mandat do 500 złotych.