Przewoźnik nie może unikać odpowiedzialności za spóźnienia – uznali urzędnicy karząc firmę jeżdżącą busami z Lublina do Rzeszowa. Wytknęli jej też inne błędy.
Przewoźnik zastrzegał w regulaminie, że nie będzie ponosić żadnej odpowiedzialności za skutki opóźnień spowodowanych m.in. przez kontrole policji lub Inspekcji Transportu Drogowego oraz złe warunki drogowe lub utrudnienia w ruchu. W tym przypadku jest to o tyle istotne, że mowa o firmie, która wozi pasażerów m.in. na lotnisko Rzeszów-Jasionka.
UOKiK uznał, że przewoźnik nie może w ten sposób ograniczać swojej odpowiedzialności. Jak tu uzasadniał? Przedsiębiorca zajmujący się zawodowo przewozem pasażerów powinien znać przepisy prawa oraz prawdopodobieństwo i czas wystąpienia kontroli. Powinien też znać stan dróg i możliwe na trasie utrudnienia. A później na tej podstawie tak układać rozkład jazdy, by móc się go trzymać i nie obiecywać gruszek na wierzbie.
Zastrzeżenia urzędników wzbudziły też dwa zapisy regulaminu ze strony internetowej przewoźnika. Jeden znów ograniczał odpowiedzialność firmy, drugi zaś mówił o procentowo liczonym odstępnym przy zwrocie biletu, podczas gdy powinno ono pokrywać jedynie koszty faktycznie poniesione przez przewoźnika.
Za wszystkie przewinienia Galicja Express dostała blisko 5 tys. zł kary. Decyzja UOKiK jeszcze się nie uprawomocniła. – Nie wiem jeszcze, czy będę się odwoływał, czy płacił. Dla mojej małej firmy to astronomiczna kwota – mówi Tadeusz Jędrej, właściciel firmy.