Z powodu kryzysu urzędnicy przyspieszyli dzielenie unijnych funduszy. Powinno ich wystarczyć do przyszłego roku. Dla tych, którzy spóźnią się z wnioskami, zostaną resztki.
Do firm z Lubelszczyzny – w ramach regionalnych programów operacyjnych – trafi w sumie 317 mln euro. Pieniędzy miało wystarczyć do 2013 roku, ale do tej pory rozdzielono już ponad 200 mln zł. W trwających konkursach do wzięcia jest ponad 160 mln zł.
Urzędnicy już teraz dzielą pieniądze planowane na następne lata. Wysokie tempo tłumaczą kryzysem. – Dzięki temu, gdy na rynku panuje zła sytuacja, nasze firmy dostają olbrzymi zastrzyk finansowy – mówi Renata Siwiec, dyrektor Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości.
Najwięcej pieniędzy biorą małe i średnie firmy. Inwestują przede wszystkim w maszyny i nowoczesne linie produkcyjne. Nabory, w których można dostać wsparcie na tworzenie laboratoriów i wdrażanie certyfikatów ISO, cieszą się niewielkim zainteresowaniem.
– Dlatego chcemy szybko przeprowadzić wszystkie konkursy. Wtedy będzie czas, by w 2011 roku wybrać najmniej efektywne – mówi Siwiec. – Wtedy przesuniemy pieniądze na popularniejsze działania. Zdążymy je wydać do 2013 roku.
Poszczególne regiony będą też walczyć o pieniądze między sobą. Kto pierwszy wyczerpie limit przewidziany do 2013, uszczupli pulę innych województw. O przesunięciach zadecyduje Komisja Europejska.
Regiony chcą jak najszybciej wydać pieniądze dla firm, nie tylko ze względu na kryzys. Pięć najszybszych województw podzieli między sobą specjalną rezerwę. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zapowiedziało, że na najlepszych czeka 500 mln euro. Podział tej puli nastąpi za dwa lata. Pod względem tempa wydawania unijnych pieniędzy Lubelszczyzna jest na drugim miejscu w kraju. Wyprzedza nas tylko Mazowsze.