Nie przyjmuj zinacefu 750 mg z serii 6065. Nadzór farmaceutyczny zakazał sprzedaży i podawania tej partii zastrzyków.
- Ich pracownicy zaobserwowali zmianę zabarwienia antybiotyku podczas sporządzaniu roztworu do zastrzyku oraz pojawienie się kłaczków w jednej z fiolek - argumentuje Wiesława Wolińska, wojewódzki inspektor farmaceutyczny w Lublinie.
Po tym zdarzeniu wstrzymała ona sprzedaż leku na terenie naszego województwa. W piątek główny inspektor farmaceutyczny rozszerzył zakaz na całą Polskę, z rygorem natychmiastowego wykonania. Wstrzymana seria ma datę ważności
do sierpnia 2008 roku i dotyczy opakowania 10 fiolek zinacefu
750 mg. Inspekcja farmaceutyczna uspokaja, że żaden pacjent nie ucierpiał. Jedynie pojawiło się podejrzenie, że lek firmy GlaxoSmith Kline może być złej jakości.
Do apteki "Za bramą” przy ul. Bramowej w Lublinie pisemna decyzja o zakazie sprzedaży już dotarła. - Dosyć często wydajemy ten lek - przyznaje Zofia Łupina z tej apteki.
- Pisma od inspekcji farmaceutycznej spodziewamy się w poniedziałek, ale o wstrzymaniu serii leku już wiemy - mówi Małgorzata Kamińska z apteki w lubelskim Leclerku.
Zinacef to popularny antybiotyk używany do zwalczania zakażeń bakteryjnych, m.in. układu oddechowego, moczowego, w zakażeniach ginekologicznych, w zapaleniu opon mózgowo-rdzeniowych. Lech Kijewski, lekarz rodzinny z Dąbrowicy pod Lublinem, często przepisuje go pacjentom. Uspokaja, że chorzy nie powinni ucierpieć, jeśli przyjęli antybiotyk
złej jakości. - Kłaczki w roztworze świadczą, że coś jest nie tak - przyznaje L. Kijewski.
- Lek może być np. przeterminowany. Ale przyjęcie go nie spowoduje skutków ubocznych. Najwyżej lek nie zadziała.
Podejrzana partia jest badana w Narodowym Instytucie Leków w Warszawie.