Inwestor budujący stok narciarski w Batorzu za bardzo się pośpieszył i nie skonsultował zakresu robót z wojewódzkim konserwatorem ochrony zabytków. Teraz sprawę bada nadzór budowlany, który może nakazać rozebranie stoku.
- Wystosowaliśmy pismo do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Janowie Lubelskim z prośbą o interwencję. Niedawno przywieźliśmy ze stoku fragmenty naczyń glinianych. Możliwe, że rozkopano zabytek archeologiczny - mówi Dariusz Kopciowski, zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków w Lublinie.
Prawdopodobnie zniszczeniu uległa osada średniowieczna z XI wieku oraz ślady osadnictwa z epoki kamiennej. Stało się to w czasie budowy oświetlenia i wykopu pod wodociąg. Wszystkie te roboty wykonano bez wymaganej konsultacji i nadzoru archeologicznego.
- Roboty takie jak kopanie pod wodociąg powinny być prowadzone pod nadzorem archeologicznym. Ta inwestycja naruszyła prawo -- dodaje Kopciowski.
Dokumenty dotarły już
do Janowa.
- Zbadamy, czy wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Najpierw obejrzymy miejsce, potem sprawdzimy całą dokumentację. Jeżeli okaże się, że inwestycja zrealizowana była z naruszeniem prawa, to wystąpimy do wojewody o unieważnienie pozwolenia na budowę -- mówi inż. Piotr Startek, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Janowie Lubelskim.
Zaniepokojone są również władze gminy.
- Mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy i nic nie zahamuje rozwoju gminy w kierunku turystyki. Bo na to właśnie stawiamy. Po pierwszej tak udanej inwestycji są już kolejni chętni na ośrodki turystyczne -- mówi Henryk Michałek, wójt Batorza.