Aż trzy śledztwa będzie prowadzić prokuratura w Łukowie. Nakazała jej to Prokuratura Okręgowa w Lublinie po serii krytycznych publikacji w Dzienniku. Dotyczyły brutalności Krzysztofa P., policyjnego instruktora sztuk walki. Wcześniej prokuratura i policja odmawiały zajęcia się tymi sprawami bądź je umarzały.
Andrzej Jeżyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Prokuratorzy zainteresowali się sprawami Krzysztofa P. po naszych publikacjach. Mężczyzna jest cywilnym pracownikiem komendy w Łukowie. Szkoli policjantów w obezwładnianiu zatrzymywanych. Jest też w komisji, która egzaminuje funkcjonariuszy z wychowania fizycznego.
Prowadzi również dyskotekę w Trzebieszowie.
Kilku mężczyzn poskarżyło się policji,
że zostali pobici przed Krzysztofa P. i jego kolegów. Waldemar i Andrzej Karwowscy opowiedzieli, że oberwali
na dyskotece w Trzebieszowie.
Andrzej Świderski, Andrzej Zabłocki, Jacek Borkowski mieli przejścia na dyskotece w Wesołówce. Zarzucali łukowskiej policji, że chroni swojego kolegę – sprawy nigdy nie kończyły się ukaraniem Krzysztofa P.
Prokuratura Okręgowa zdecydowała o wszczęciu śledztwa dotyczącego pobicia Waldemara Karwowskiego. Mężczyzna zawiadomił policję,
że Krzysztof P. złamał mu nos. Karwowski został przesłuchany w komisariacie w Trzebieszowie, gdzie komendantem jest szwagier Krzysztofa P. Policja odmówiła wszczęcia dochodzenia.
Pozostałe dwa śledztwa będą dotyczyć skarg Janusza Lisiewskiego. Łukowianin twierdzi, że Krzysztof P. prowadził nielegalną agencję ochroniarską, a jego ludzie brutalnie poczynali sobie z uczestnikami dyskotek.
(er)