- To naprawdę jest przyjemność komuś pomóc - mówi pani Halina z Lublina. Nasi Czytelnicy po raz kolejny okazali dobre serce.
Pod koniec lipca rodzina Jachów straciła niemal cały dorobek życia. W ich dom uderzyła trąba powietrzna. Wiatr zerwał dach, powybijał okna, doszczętnie zniszczył budynki, samochód i ciągnik. Potężne drzewo przewróciło się na dom. Większa część stodoły odnalazła się aż nad jeziorem Rogoźno.
A dom był świeżo po remoncie. Stanisław Jach urządził wczesnej łazienkę, kupił nowy sprzęt do domu: szafki, pralkę. Wszystko po to, żeby żona i córeczka Wiktoria mogły wygodnie mieszkać. Dziecko państwa Jachów urodziło się kilka godzin przed tym, jak wichura doszczętnie zniszczyła gospodarstwo. Kobieta nie mogła wrócić z noworodkiem do zniszczonego domu, przez jakiś czas musiała mieszkać u rodziny.
Kiedy opisaliśmy dramatyczną sytuację państwa Jachów, w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony. I firmy i osoby prywatne z Lublina i okolic oferowały swoją pomoc: pieluchy dla małej Wiktorii, ubranka, sprzęt AGD, łóżeczko czy wózek. W odbudowę domu zaangażowali się mieszkańcy Dratowa i okolic oraz Zygmunt Ogórek, wójt gminy Ludwin.
Dom państwa Jachów ma już nowy dach, są już okna, a pomieszczenia zostały odmalowane.
- Żona z córeczką wróciły już do siebie. Dom nadaje się do mieszkania - cieszy się Stanisław Jach.
W środę do państwa Jachów trafiły kolejne dary od naszych Czytelniczek z Lublina. Jedna z nich przekazała kanapę, druga - regał i stolik. W transporcie mebli pomogła Gminna Spółdzielnia Samopomoc Chłopska z Ludwina, która użyczyła samochód z kierowcą.
- Bardzo się cieszę, meble się przydadzą, wszystko jest takie ładne. Naprawdę bardzo mnie ucieszyliście. Serdecznie dziękuję tym, którzy nam to wszystko przekazali - mówi Stanisław Jach.
- Mam nadzieję, że meble posłużą im kilka lat, dopóki nie staną na nogi i nie będą mogli sobie kupić nowych. Proszę przekazać im pozdrowienia i życzyć wszystkiego dobrego. To dla człowieka jest prawdziwa przyjemność, gdy można komuś pomoc. I proszę mi wierzyć, to nie jest tylko pusty slogan - mówi pani Halina, nasza Czytelniczka z Lublina.