28 groszy za kilogram jabłek przemysłowych - to efekt zakończonego właśnie sporu między sadownikami a zakładami przetwórczymi.
Rozpoczynając protest rolnicy żądali minimum 35 groszy za kilogram spadów. Otrzymali mniej.
- Ta cena nie zadowala nas, ale to wszystko, co mogliśmy w tym momencie ugrać - przyznaje Janusz Gawryszek, sadownik z Wandalina koło Opola Lubelskiego. Sadownicy liczą, że w październiku cena spadów pójdzie w górę, bo - jak twierdzą - jabłek w sadach nie ma aż tyle, jako to wynika z optymistycznych prognoz.
W środę przedstawiciele Związku Sadowników RP, który był organizatorem akcji protestacyjnej, podpisali z kierownictwem zakładów przetwórczych w Opolu Lubelskim i Zagłobie porozumienie. Strony zobowiązały się do zakończenia blokad i rozpoczęcia produkcji. Zapisano też, że obie firmy odstąpią od ścigania za blokadę zakładów przetwórczych.
- Póki co, nie wpłynął do nas żaden wniosek, na podstawie którego moglibyśmy umorzyć postępowanie w tej sprawie. Dlatego też w dalszym ciągu prowadzimy czynności dochodzeniowe - powiedział nam wczoraj młodszy aspirant Jerzy Strawa, rzecznik prasowy komendanta policji w Opolu Lubelskim.
Agnieszka Ciekot