6-letni Adaś ucieszył się z pasty i szczoteczki do zębów, 5-letnia Maja ściskała przejęta Kubusia Puchatka, a jej 8-letnia siostra Wiktoria cieszy się nową lalką. "Szlachetne paczki” trafiały w weekend do 1105 rodzin w naszym regionie.
– Ludzie, którzy wymagają pomocy są nieśmiali. Nie są roszczeniowi, ani też nie epatują nieszczęściem. To właśnie dla nich jest nasza akcja – mówi Justyna Ożarowska ze sztabu "Szlachetnej paczki” w Lublinie w okręgu Dziesiąta – Kośminek.
Wolontariusze w sobotę i niedzielę czyli w czasie tegorocznego finału akcji nie raz uronili łezkę.
– Zawieźliśmy paczki do pani Magdaleny na Kośminku w Lublinie. Samotnie wychowuje trójkę maluchów. 6-letni Adaś był szczęśliwy, bo dostał pastę i szczoteczkę do zębów. Po prostu uwielbia myć zęby. 5-letnia Maja z całych sił ściskała wymarzonego Kubusia Puchata. A najstarsza z trójki rodzeństwa, 8-letnia Wiktoria, ma już upragnioną lalkę. Na moment ją wyjęła z pudełka i zaraz schowała, aby się nie zniszczyła. Trudno było powstrzymać łzy – dodaje Iwona Maj-Wójcik, wolontariuszka.
W paczkach wylądowały rzeczy niezbędne na święta – trwała żywność, środki czystości. Ale także sprzęt AGD.
– Są rodziny, gdzie jest pięcioro dzieci i nie ma lodówki czy pralki. Dlatego darczyńcy też i taki sprzęt kupowali. Patronat nad naszym sztabem objęła firma Beko, dzięki czemu można było znacznie taniej włożyć do paczki lodówkę czy pralkę. Wolontariuszy bolały ręce od noszenia tych rzeczy, ale byli jak uskrzydleni. Zwykła pralka "Frania” może dać dużo szczęścia – dodaje Justyna Ożarowska.
W 13. edycję "Szlachetnej paczki”, zaangażowało się ponad 600 wolontariuszy pracujących w 34 sztabach rozrzuconych po całym regionie. Wśród darczyńców nie zabrakło znanych ludzi. Jedną z paczek przygotował skoczek narciarski Piotr Żyła. Podarki przekazali członkowi kabaretu Smile i marszałek województwa Krzysztof Hetman, który wybrał rodzinę z Głuska.
Ważne, że darczyńcy sami kupują rzeczy do paczki. – Już po raz kolejny w gronie znajomych naszykowaliśmy prezenty. Wiemy, co i komu kupić. I to jest piękne, że wszyscy jesteśmy zaangażowani w pomoc, tak fizycznie. Musimy pojechać do sklepu wybrać rzeczy, potem zapakować i zawieźć ją do sztabu. Liczy się serce i inwencja. I to wciąga – mówi pan Jacek, jeden z darczyńców.
Wciąż można włączyć się do akcji. Na szlachetną paczkę czekają jeszcze dwie rodziny z naszego województwa. 1105 już znalazło darczyńców.