Budować nową halę czy remontować stare targowisko – kraśniccy kupcy muszą zdecydować, czy wolą luksusowe warunki handlu, czy mniej kosztowną inwestycję. Ale nie wiedzą, czego chcą
– Zaproponowaliśmy takie rozwiązanie, żeby stworzyć kupcom lepsze warunki. Mogłaby tam powstać nowoczesna hala z parkingiem, zapleczem i infrastrukturą, która na pewno ożywiłaby handel i ściągnęła więcej klientów – podkreśla Tadeusz Członka, przewodniczący Rady Miejskiej w Kraśniku.
Drugi pomysł, to modernizacja obecnego targowiska przy ulicy Balladyny. Zakres tych prac nie jest jeszcze znany.
Kupcy na decyzję mają około trzech tygodni. Nie są jednak jednomyślni.
Zwolennicy budowy nowej hali wskazują na polepszenie warunków i rozwój drobnego handlu. Przeciwnicy zaś zwracają uwagę na duże koszty związane z inwestycją. Zwolenników modernizacji dotychczasowego targowiska jest większość, bo sprzedawcy obawiają się kosztów, jakie będą musieli ponieść w związku z budową hali. Wolą więc pozostać na miejscu.
– Nowa hala targowa i miejsca w niej będą kosztować. A my mamy się coraz gorzej. Wykańcza nas konkurencja, czyli okoliczne markety. Handlujących przy Balladyny ciągle ubywa – podkreśla Ewa Maciąg, która handluje na targowisku drobiem i jednocześnie jest inkasentem na targowisku.
Władze miasta przygotowują wspólnie z prezydium Rady Miasta list, który dostanie każdy z handlujących na targu. Będzie w nim wyjaśnienie, przed jaką alternatywą kupcy stoją.
– Nikogo nie będziemy na siłę uszczęśliwiać, stawiając za duże miejskie pieniądze niechcianą halę. Jak kupcy zadecydują, tak władze miasta będą działać – podkreśla Członka.