Ogromne tiry wiozące z Bogdanki odpady górnicze dzień w dzień zatruwają życie mieszkańcom Kijan i Spiczyna.
Kazimierz Hładki mieszka w Spiczynie tuż przy samej drodze. - To, że tędy jeżdżą, to mogę zrozumieć. Skracają sobie drogę, aby nie jechać przez Lublin. Ale to, że łamią przepisy i nikt nie reaguje, pomimo naszych licznych skarg, tego nie rozumiem - mówi mężczyzna, który bezpośrednio cierpi z powodu ogromnego hałasu i wstrząsów powodowanych przez obciążone do maksimum ciężarówki. - Tutaj jest ograniczenie do 40 km/h a oni pędzą po 80-90 km/h. Mało tego - jeżdżą po dwóch, trzech naraz, w kolumnach - dodaje Jan Choduń.
Mieszkańcy interweniowali u marszałka województwa, wojewody, u właściciela drogi, czyli w Zarządzie Dróg Wojewódzkich, w służbach mundurowych. Grzegorz Dobosz, zastępca dyrektora ds. utrzymania dróg w Zarządzie Dróg Wojewódzkich poinformował nas, że ruch drogowy na odcinku od Łęcznej do Kijan już jest ograniczony do 8 ton oraz na drodze powiatowej Łuszczów - Kijany do 20 ton. Na drodze są też ograniczenia prędkości.
- Natomiast kontrola ruchu drogowego i obowiązku stosowania się do przepisów prawa o ruchu drogowym, jak też ograniczeń wprowadzonych za pomocą znaków nie leży w gestii zarządu drogi, lecz właściwych służb takich jak policja i Inspekcja Transportu Drogowego. ZDW w Lublinie wystąpi do tych jednostek o wzmożenie przeprowadzania kontroli na tym odcinku drogi - także nocą - dodaje dyrektor Grzegorz Dobosz.
Niestety, same apele nie pomogą . - Policji czy ITD to ja tu dawno nie widziałem Jakby tylko stanęli, to wlepialiby mandaty co kilka minut - mówi Jan Choduń.
- Od trzech lat znamy ten problem. Przy każdej okazji staramy się chociaż przejechać tym fragmentem drogi, żeby kierowcy ciężarówek widzieli nas. Nas jest tylko 15 w województwie i nie możemy przez całą dobę stać przy tej drodze. Obiecuję, że w tym miesiącu inspektorzy co najmniej dwa razy przeprowadzą kontrole w tym miejscu - obiecuje Zbigniew Kubik, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie.
Kontrole zapowiada także policja.
- Będziemy coraz częściej w Spiczynie i Kijanch - zapowiada Sławomir Cielniak, rzecznik prasowy Powiatowej Komendy Policji w Łęcznej. - Weźmiemy pod lupę ten odcinek drogi. Trzeba jednak pamiętać, że "tirowcy” mają CB-radia i ostrzegają się przed stojącymi patrolami.