Jeśli masz za sobą służbę w wojsku i przeszedłeś do rezerwy, armia daje Ci szansę na współpracę. 1 lipca rusza nabór do Narodowych Sił Rezerwowych. Żołnierze, którzy tam trafią, będą wykorzystywani do pomocy w sytuacjach kryzysowych, np. podczas powodzi.
– To nowy twór w Wojsku Polskim. Służba w siłach rezerwowych będzie polegała przede wszystkim na braniu udziału w ćwiczeniach, raz do roku. Za to żołnierze dostaną pieniądze – dodaje. Zarobek ma wynieść od 70 do 150 złotych. Wojsko będzie także płaciło pracodawcom, którzy będą musieli zwolnić rezerwistę na czas ćwiczeń.
Rezerwiści, chętni do dalszej współpracy, będą musieli przejść test fizyczny i rozmowę z komendantem jednostki, która będzie przyjmowała żołnierzy. Jeśli przejdą kwalifikację, to podpiszą kontrakt na okres od dwóch do sześciu lat. W tym czasie poza wzięciem udziału w ćwiczeniach raz do roku, będą pomagali w sytuacjach kryzysowych, np. podczas powodzi. – Będą mogli także wyjeżdżać na misje, jednak na wszystko muszą się zgodzić – zaznacza mjr Olender.
Do końca przyszłego roku w ramach Narodowych Sił Rezerwowych wojsko ma przyjąć 20 tys. ochotników. – W tym momencie mamy ok. 100 chętnych – dodaje. Zgłaszać się można do WKU w całym województwie. Narodowe Siły Rezerwowe będą działały podobnie jak Gwardia Narodowa w Stanach Zjednoczonych.