Kandydaci na burmistrza Lubartowa i wójta Konopnicy uważają, że wybory nie były uczciwe
Bogumiła Lisek-Jublewska, która nieznacznie przegrała bój o fotel burmistrza Lubartowa, domaga się unieważnienia wyborów. Zwróciła się o to do Sądu Okręgowego w Lublinie.
Kandydatka Prawa i Sprawiedliwości w drugiej turze uzyskała o 174 głosy mniej niż Jerzy Zwoliński, dotychczas urzędujący burmistrz. Uważa, że przy wyborach doszło do przestępstwa. W sobotę tuż przed głosowaniem w Lubartowie naruszono ciszę wyborczą. W obwodach, w których w pierwszej turze uzyskała wynik lepszy od Zwolińskiego, ktoś poroznosił kopie oczerniającej ją publikacji, która wcześniej ukazała się w dwutygodniku Lubartowiak.
Kandydatka PiS dowodzi, że pisma trafiły do skrzynek pocztowych już w okresie, gdy obowiązywał zakaz agitacji. Przesłała do sądu oświadczenie mieszkanki ul. Wieniawskiego. Kobieta twierdzi, że w dniu poprzedzającym wybory, jej skrzynka pocztowa była pusta. W niedzielę znalazła zaś w niej kopertę z kopią negatywnej publikacji o Lisek-Jublewskiej. Do dziwnej sytuacji miało też dojść w komisji wyborczej, która urzędowała w gimnazjum nr 2 w Lubartowie. Jeden z wyborców twierdzi, że nie zauważył podpisu żony kwitującego odbiór kart do głosowania, choć kobieta kilka godzin wcześniej oddała głos na Lisek-Jublewską.
- Ciszy wyborczej nie naruszyliśmy - twierdzi Jerzy Zwoliński, burmistrz Lubartowa. Tadeusz Trąbka, z komitetu popierającego w wyborach Zwolińskiego, deklaruje, że kopie publikacji z Lubartowiaka były dostarczane mieszkańcom miasta do piątku przed wyborami.
Protest wyborczy złożył też do sądu Mirosław Michalak, który przegrał z Mirosławem Żydkiem wybory na wójta Konopnicy. O sprawie już pisaliśmy. Przed drugą turą elektorat w gminie zwiększył się o ok. 300 osób. Tylu wyborców, na ich własne życzenie, dopisał do rejestru głosujących ustępujący wójt Hieronim Gołofit. Michalak twierdzi, że wójt zrobił to niezgodnie z przepisani, bo nie sprawdził, czy te osoby są rzeczywiście związane z Konopnicą.