Ponad setka pługów śnieżnych, prawie 15 ton soli i ponad 4 tony solanki - drogowcy twierdzą, że są w pełni przygotowani do zimy. W tym sezonie na walkę ze śniegiem i gołoledzią na Lubelszczyźnie przeznaczyli 6 mln 700 tys. złotych
Drogi o drugim standardzie mają łączną długość 717 km. W przypadku intensywnych opadów śnieg z nich całkowicie nie zniknie, ale drogowcy nie zostawią ich samych sobie. - W tym sezonie do tego standardu zakwalifikowaliśmy także trasę Dęblin-Moszczanka - mówi Władysław Rawski, zastępca dyr. lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Dzięki temu dróg, które będą odśnieżane tylko na przystankach i skrzyżowaniach, jest o 10 km mniej - 138 km.
Drogowcy stawiają też na prewencję. W całym województwie ustawili 129 km siatek przeciwśnieżnych. - W przeciwieństwie do innych oddziałów w kraju nigdy z tego typu zabezpieczeń nie zrezygnowaliśmy - mówi Rawski.
Co może sprawić drogowcom najwięcej kłopotów? - Tak zwane wąskie gardła - odpowiada Rawski. - Jak górki sławinkowskie w Lublinie czy Elizówka pod Lublinem, gdzie sygnalizacja świetlna usytuowana jest na wzniesieniach. Tam, jak co roku, możemy spodziewać się kilometrowych korków.