Sławin i Dziesiąta są najbardziej narażonymi na smog dzielnicami Lublina – tak twierdzi Straż Miejska, która przeprowadziła własne pomiary jakości powietrza i zapowiada częstsze kontrole tych rejonów. Komunikaty o zanieczyszczeniach już od tej jesieni mają być pokazywane na przystankowych wyświetlaczach.
Pracujemy nad tym – zapewnia Grzegorz Malec, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego, któremu podlegają wyświetlacze na przystankach. Zapewnia, że krótkie informacje o poziomie zanieczyszczeń powietrza pojawią się już niebawem. – Należy się spodziewać, że przed sezonem grzewczym.
Komunikaty mają być oparte o pomiary prowadzone przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, bo Ratusz nie zamierza tworzyć własnej sieci pomiarowej. – Takich czujników nie przewidujemy – przyznaje Marta Smal-Chudzik, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta.
Własne pomiary prowadziła Straż Miejska. – Przejeżdżaliśmy bardzo wolno ulicami miasta, mierząc co 30 sekund pył zawieszony i inne substancje – mówi komendant Jacek Kucharczyk. Wynikami pochwalił się wczoraj, choć pomiary prowadzono w lutym. – Sławin i Dziesiąta. Tam było najgorzej.
– Przyczyna jest ta sama: spalanie niewłaściwych paliw w kotłach i kominkach – ocenia prezydent Krzysztof Żuk i szczególną uwagę zwraca na mokre drewno, które trafia do domowych palenisk. – Mało kto ma sezonowane drewno do spalania w kominku.
Wczoraj Ratusz zaczął kampanię mającą zachęcić mieszkańców, by sami zatroszczyli się o jakość powietrza. – Chcemy, żeby mieszkańcy wiedzieli, co mogą zrobić – mówi Smal-Chudzik. Podpowiedzi trafią na billboardy, ulotki, a nawet do szkół, które dostały gotowe scenariusze lekcji ekologicznych.
Samorząd Lublina ma namawiać do przesiadki z samochodów w autobusy, rezygnacji ze spalania kiepskich paliw grzewczych oraz do skorzystania z miejskich dopłat do wymiany pieców węglowych na mniej uciążliwe dla środowiska. Władze Lublina pokrywają do 50 proc. kosztów takiej wymiany.
W dwóch dzielnicach mieszkańcy domów jednorodzinnych mają być namawiani do podłączania się do sieci ciepłowniczej. Chodzi o Sławinek i Węglin Południowy (os. Świt). – Chcemy dotrzeć do każdego domu – podkreśla Marek Goluch, prezes Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.
– Parę lat temu LPEC podejmował działania na Świcie – przypomina Artur Szymczyk, zastępca prezydenta miasta, ale przyznaje, że właścicieli domów zniechęca wizja rozkopania ogródka. Lepiej jest z podłączaniem budynków wielorodzinnych. – W ostatnim roku przyłączyliśmy 56 – mówi Goluch. W przypadku budynków mających przynajmniej 8 mieszkań LPEC w całości pokrywa koszty przyłącza. Jednak niektóre części miasta nadal nie mają dostępu do miejskiej sieci ciepłowniczej. Tak jest chociażby na os. Botanik, do którego sieć dopiero jest doprowadzana. – Jestem przekonany, że w przyszłym roku ciepło systemowe już będzie tam dostępne – ocenia prezes miejskiej spółki.
Tam, gdzie mieszkańcy muszą sami ogrzewać swoje domy, trafiają się również tacy, którzy jako paliwa używają śmieci. Wtedy do akcji ma wkraczać Straż Miejska, która w tym roku podejmowała już ponad 570 tego typu interwencji. Straż zapowiada kolejne kontrole, zwłaszcza tam, gdzie źle wypadły pomiary czystości powietrza. Same pomiary mają być powtarzane. – Będziemy tych badań robili więcej – zapowiada Żuk.