Urząd Miasta zezwolił na usunięcie 63 drzew z koryta Bystrzycy między ul. Żeglarską a mostem kolejowym przy ul. Janowskiej. O pozwolenie prosiła instytucja Wody Polskie, która tłumaczyła, że obumarłe drzewa mogą się przewrócić do rzeki, więc i tak będzie trzeba je usunąć
Wydanie decyzji było poprzedzone kilkoma wizjami lokalnymi – zapewnia Olga Mazurek-Podleśna z biura prasowego w lubelskim Ratuszu. – Pracownicy Biura Miejskiego Architekta Zieleni oceniali stan zdrowotny każdego drzewa.
Wody Polskie (instytucja zarządzająca m.in. korytami rzecznymi) wnioskowała do Urzędu Miasta o pozwolenie na wycinkę ponad setki drzew rosnących wzdłuż malowniczego odcinka Bystrzycy ciągnącego się równolegle do ul. Nałkowskich. Decyzja miejskich urzędników pozwala usunąć 63 drzewa.
– 43 są obumarłe i zamierające, 20 jest w bardzo złym stanie zdrowotnym – podsumowuje Mazurek-Podleśna. – Mają zachwianą statykę, stwarzają zagrożenie wywrócenia się, mają podmyty system korzeniowy, częściowo znajdują się w wodzie, mają zdeformowane i zamierające korony, pęknięte pnie, rozległe braki kory, pnie osłabione owocnikami grzybów, ślady po wyłamanych konarach i liczne uszkodzenia pni.
W przypadku 26 drzew nie było nawet konieczne pozwolenie na wycinkę, bo albo były już powalone, albo miały odłamane wszystkie konary. – Takie przypadki nie podlegają pod Ustawę o ochronie przyrody, na ich usunięcie nie jest wymagana decyzja. Zostały usunięte po przeprowadzeniu oględzin, sporządzeniu dokumentacji fotograficznej i napisaniu protokołu – informuje Urząd Miasta.
Miejscy urzędnicy nie zgodzili się na wycinkę zaledwie 8 spośród ponad setki drzew wymienionych we wniosku Wód Polskich. Uznali, że są to rośliny w dobrej lub „zadowalającej” kondycji zdrowotnej. Sprawą 15 innych drzew będzie się zajmować Urząd Marszałkowski, bo przynajmniej częściowo rosną na terenie będącym własnością miasta, a w takim przypadku Urząd Miasta nie może sam sobie wydać pozwolenia.