Ta praca może być potrzebna, niestety, jeszcze długo. Gdy tylko Rosja napadła na Ukrainę, spontanicznie rzucili się do organizowania pomocy dla tych, którzy schronią się u nas przed wojną. Wolontariusze podsumowali miesiąc swojej pracy.
Ogrom pracy, którą bez wynagrodzenia włożyli w to wolontariusze, dość dobrze określają liczby, które podało dzisiaj lubelskie stowarzyszenie Homo Faber. To ono stało się rdzeniem Lubelskiego Społecznego Komitetu Pomocy Ukrainie, ale w pracach tego komitetu uczestniczy kilkanaście różnych organizacji społecznych, Urząd Miasta Lublin, placówki kultury oraz tysiące wolontariuszy.
Aż 12 000 telefonów odebrali wolontariusze w ciągu pierwszego miesiąca pracy całodobowej infolinii, z którą można rozmawiać w pięciu językach. W punktach noclegowych społecznicy przepracowali ponad 7 100 godzin, zarywając noce, nierzadko biegnąc prosto z pracy do punktu pomocy lub z punktu pomocy do pracy. 230 dzieciom zapewnione zostały w noclegowniach zajęcia animacyjne, mające choć trochę ubarwić niecodzienną, szarą rzeczywistość. Lubelskie restauracje wydały prawie 9 900 posiłków.
Niemal 1 300 osobom udało się znaleźć bezpieczne miejsce tymczasowego zakwaterowania. Dla osób gotowych jechać dalej zorganizowano 36 kursów autokarowych z Lublina, w tym aż 16 do Niemiec. Aż 90 prywatnych kierowców regularnie kursuje do punktów recepcyjnych poza przejściami zagranicznymi. Chęć pomocy zadeklarowało niemal 400 kierowców. Do szpitali udało się przetransportować 10 ciężko chorych dzieci z Ukrainy.
Przez miesiąc udało się odprawić na Ukrainę aż 34 tiry i 6 busów z pomocą humanitarną, z kolei do różnych miejscowości w Polsce, w których potrzebna była taka pomoc, wysłano z Lublina aż 60 busów z transportem humanitarnym. Przez miesiąc prawnicy udzielili 1 500 porad. Z kolei specjaliści miejskiego Centrum Interwencji Kryzysowej podjęli się 79 interwencji psychologicznych.
– Lublin stoi przed kolejnymi wyzwaniami – przyznaje Homo Faber. – Są one związane już nie tylko z zapewnieniem żywności, noclegu czy środków higieny, a z krokami dającymi stabilność i sprawczość wśród uchodźców: znalezieniem pracy, posłaniem dzieci do przedszkoli i szkół, nauką języka polskiego – dodaje stowarzyszenie i zapewnia, że komitet już nad tym pracuje.